Czekała pod gruzami pięć dni, wyciągnęli ją polscy ratownicy. "Usłyszeliśmy pukanie"

Źródło:
TVN24
Polscy ratownicy wyciągnęli kobietę spod gruzów. Marcin Sapieha o akcji
Polscy ratownicy wyciągnęli kobietę spod gruzów. Marcin Sapieha o akcjiTVN24
wideo 2/16
Polscy ratownicy wyciągnęli kobietę spod gruzów. Marcin Sapieha o akcjiTVN24

Polscy ratownicy uratowali w piątek 12. osobę w mieście Besni w Turcji. Kobieta spędziła pięć dób pod zawalonym budynkiem. - Po nawoływaniu usłyszeliśmy pukanie. Próbowaliśmy dotrzeć z trzech różnych kierunków do niej. Okazało się, że jeden kierunek był najszybszy - opowiadał brygadier Marcin Sapieha, dowódca zespołu operacyjnego.

Działania polskich ratowników niosących pomoc osobom poszkodowanym przez trzęsienie ziemi relacjonują z Turcji korespondent TVN24 Paweł Łukasik i operator TVN24 Tomasz Burdal.

Nawoływanie na gruzach budynku. Relacja reportera TVN24 Pawła Łukasika >>>

Polacy uratowali dwunastą osobę w Turcji. "Brawo! Mistrzowie!" >>>

"W tym momencie chłopca 19-letniego się udało wyciągnąć". Akcja ratunkowa w czasie relacji reportera TVN24 >>>

Andrzej Bartkowiak, komendant główny Państwowej Straży Pożarnej, przekazał w piątek wieczorem, że polskim ratownikom z grupy HUSAR udało się w piątek wieczorem uratować kobietę, która pięć dób spędziła uwięziona pod gruzami zawalonego budynku w tureckim mieście Besni. "Mamy to!!!!! 12 uratowany człowiek. Wiele godzin walki :-) Brawo!!!!!! Mistrzowie!!!!" - napisał na Twitterze. To 12. osoba uratowana przez polską grupę ratunkową.

- Dotarliśmy do osoby poszkodowanej tunelem o długości około dziewięciu metrów. Wykuliśmy w wyższym stropie otwór, którym nasz ratownik się dostał. Miał kontakt fizyczny z osobą poszkodowaną - relacjonował wcześniej akcję ratunkową młodszy brygadier Jarosław Wojtkowski w rozmowie z reporterem TVN24.

Ratownicy dotarli do uwięzionej kobiety
Ratownicy dotarli do uwięzionej kobietyTVN24

Brygadier Marcin Sapieha o uratowaniu kobiety

O akcji ratowniczej opowiedział w rozmowie z dziennikarzami brygadier Marcin Sapieha, dowódca zespołu operacyjnego.

- Po nawoływaniu usłyszeliśmy pukanie, gdzieś tam przenoszące się po stropach. Coraz bliżej staraliśmy się lokalizować to miejsce. Próbowaliśmy dotrzeć z trzech różnych kierunków do niej. Okazało się, że jeden kierunek był najszybszy, jednak był bardzo długi. To jest ośmio- dziewięciometrowy tunel ratowniczy w głąb budynku - relacjonował.

Dowódca polskich ratowników: musieliśmy uwolnić jej rękę

Jak dodał, następnie ratownicy "musieli przebić się przez strop w górę". - Wyszło, że jesteśmy za tą osobą poszkodowaną, za jej plecami. Jak już byliśmy w środku, spotkało nas następne utrudnienie w postaci tego, że kończyna lewa, górna była dociśnięta bardzo ciężkim, żelbetowym elementem, podciągiem - powiedział Sapieha.

Dodał, że udało się uwolnić rękę kobiety. Jak mówił, dopiero wtedy ratownicy mogli ewakuować kobietę przez tunel na zewnątrz.

Polscy ratownicy uratowali kobietę. Relacja reportera TVN24 Pawła Łukasika, który wraz z operatorem Tomaszem Burdalem jest w Turcji
Polscy ratownicy uratowali kobietę. Relacja reportera TVN24 Pawła Łukasika, który wraz z operatorem Tomaszem Burdalem jest w Turcjitvn24

Komendant główny Państwowej Straży Pożarnej przekazał, że w piątek rano podjęto decyzję o przedłużeniu akcji polskich strażaków w Turcji. Ratownicy będą na miejscu co najmniej do czwartku 16 lutego. "Nadal są szanse na wydobycie żywych" - napisał Bartkowiak.

Trzęsienie ziemi w Turcji i Syrii

Epicentrum trzęsienia ziemi o magnitudzie 7,8, które w poniedziałek nad ranem nawiedziło południowo-wschodnią Turcję i północno-zachodnią Syrię, znajdowało się w tureckiej prowincji Kahramanmaras. Niecałe 12 godzin później, kilkadziesiąt kilometrów na północ, miało miejsce drugie trzęsienie o magnitudzie 7,7. Obu zjawiskom towarzyszyła seria ponad 100 wstrząsów wtórnych.

W Turcji liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi, które w poniedziałek nawiedziło turecko-syryjskie pograniczne, wzrosła do 20 665 - poinformowała w sobotę rano turecka rządowa agencja do spraw sytuacji nadzwyczajnych i klęsk żywiołowych (AFAD). W Syrii, według piątkowych doniesień, liczba ofiar śmiertelnych wynosi 3377. Tym samym całkowita liczba zmarłych w obu krajach przekroczyła 24 tysiące.

Dotknięty trzęsieniem ziemi rejon południowo-wschodniej Turcji i północno-zachodniej Syrii jest aktywny sejsmicznie i często dochodzi w nim do wstrząsów. Jednak to ostatnie jest najpotężniejszym tego typu kataklizmem w tym regionie w ostatnim czasie. W 1999 roku na skutek trzęsienia w tureckim Izmit zginęło 17-18 tysięcy osób. Jak pokazały pomiary, wstrząsy miały magnitudę 7,6.

Silne trzęsienie ziemi w Turcji i SyriiPAP

Najtragiczniejsze w historii pomiarów sejsmicznych trzęsienie ziemi odnotowano w 1976 roku w chińskiej prowincji Tangshan. Oficjalne dane władz mówiły o 250 tysiącach ofiar. Prawdopodobnie były mocno zaniżone, bo niektóre źródła podawały liczbę nawet 650 tysięcy zabitych. Trzęsienie ziemi w Tangshan miało - według oficjalnych danych - magnitudę 7,5, choć inne pomiary wskazywały nawet na magnitudę 8,2. Z kolei magnitudę wynoszącą 9,5 miało najsilniejsze w historii odnotowane pomiarami trzęsienie, w 1960 roku, w Chile. Zginęło wtedy ponad 1650 osób.

Autorka/Autor:js//now

Źródło: TVN24

Tagi:
Raporty: