Premier Grecji odwiedził Stany Zjednoczone w ubiegłym tygodniu. Spotkał się z prezydentem Joe Bidenem i ważnymi waszyngtońskimi urzędnikami. Jak pisze Reuters, w czasie wizyty Kyriakos Mitsotakis powiedział, że do 2030 roku Grecja rozpocznie procedurę zakupu myśliwców F-35 od USA.
Podróż greckiego premiera spotkała się w poniedziałek z komentarzem Erdogana. Na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu odniósł się on do podróży premiera sąsiedniego kraju, rzucając w jego kierunku oskarżenie. - Zgodziliśmy się nie włączać krajów trzecich w nasz spór. Mimo to w zeszłym tygodniu premier Grecji odwiedził USA i rozmawiał w Kongresie, ostrzegając ich, by nie przekazywali nam F-16 – powiedział prezydent Turcji. - On już dla mnie nie istnieje. Nigdy nie zgodzę się z nim spotkać. Będziemy kontynuować współpracę z honorowymi politykami – dodał.
Agencja Reutera podkreśliła, że Turcja i Grecja - sojusznicy w NATO - mają niełatwe stosunki, a w przeszłości bywały one bardzo napięte. Kraje spierały się przez całe dekady w wielu kwestiach, takich jak granice morskie, zasięg szelfów kontynentalnych, przestrzeń powietrzna, podział Cypru i kryzys uchodźczy.
Rzecznik rządu w Atenach, pytany o komentarz do słów Erdogana, podkreślił, że Grecja "nie będzie wchodziła w kłótnię na argumenty tureckim przywództwem", a podstawą jej polityki "są zasady". Giannis Oikonomou dodał, że polityka jego kraju jest oparta na sojuszach, a rząd w Atenach broni praw międzynarodowych i praw Greków - zaznacza Reuters.
Erdogan zapowiada ofensywę militarną
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan zapowiedział też w poniedziałek, że armia turecka podejmie ofensywę militarną na południowych granicach kraju, by ustanowić "bezpieczną strefę" szerokości 30 kilometrów, która pozwoli na "zwalczanie terrorystów".
Głównym celem tej operacji mają być regiony, z których przepuszczane są ataki na Turcję - powiedział Erdogan, nie podając żadnych szczegółów. Dodał jedynie, że operacja rozpocznie się, gdy tylko siły bezpieczeństwa, armia i turecki wywiad zakończą swe przygotowania.
Turecka ofensywa w Syrii
W październiku 2019 roku Turcja i sprzymierzeni z jej siłami syryjscy bojownicy rozpoczęli w północno-wschodniej Syrii zbrojną ofensywę o kryptonimie Źródło Pokoju, której deklarowanym celem było wyparcie kurdyjskich Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG) z przygranicznego pasa na środkowym odcinku granicy turecko-syryjskiej i utworzenie "strefy bezpieczeństwa" o szerokości 30 km.
W listopadzie tamtego roku patrole złożone z funkcjonariuszy tureckiej służby ochrony granic i rosyjskiej policji wojskowej rozpoczęły patrolowanie granicy Syrii na mocy porozumienia, zawartego w październiku w Soczi przez Erdogana i Władimira Putina.
Zadaniem tych patroli miało być "oczyszczenie" strefy przygranicznej z bojowników YPG. Erdogan oskarżył wkrótce YPG o to, że nie wycofały się z części strefy bezpieczeństwa na północy Syrii przy tureckiej granicy.
Wspierane przez Zachód siły YPG stanowią trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu tak zwanego Państwa Islamskiego w Syrii.
Ankara uważa je jednak za organizację terrorystyczną z powodu powiązań z separatystyczną i zdelegalizowaną w Turcji Partią Pracujących Kurdystanu (PKK). W ostatnim czasie z tego powodu prezydent Erdogan powiedział, że sprzeciwia się wejściu do NATO Szwecji i Finlandii. Twierdzi, że w tych krajach ukrywają się "terroryści", a Sztokholm i Helsinki nie chcą ich wydać.
Autorka/Autor: asty/adso
Źródło: Reuters PAP