Turcja i Arabia Saudyjska podtrzymują swe wcześniejsze stanowisko, że Baszar el-Asad powinien odejść, ponieważ stał się przyczyną konfliktu syryjskiego. Nie ma on do odegrania żadnej roli w przyszłości. Skrytykowali też zaangażowanie militarne Rosji w Syrii.
Ministrowie spraw zagranicznych Turcji Feridun Sinirlioglu i Arabii Saudyjskiej Adila ad-Dżubeir oświadczyli w czwartek podczas wspólnej konferencji prasowej w Ankarze, że ich kraje nie zmieniły swego stanowiska w sprawie syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada.
Negatywnie o Rosji
- Między nami panuje pełna zgoda w tej kwestii – powiedział saudyjski minister. Z kolei szef tureckiego MSZ przypomniał, że to właśnie Baszar el-Assad i jego polityka legły u podstaw obecnego kryzysu w Syrii.
- Trzeba naprawdę wysoko bujać w obłokach, aby wyobrażać sobie, że Baszar el-Assad umocni swą władzę i doprowadzi do stabilizacji w Syrii – dodał Feridun Sinirlioglu. Zaznaczył, że z punktu widzenia Ankary i Rijadu "rosyjska interwencja wojskowa oddala perspektywę wprowadzenia okresu przejściowego w Syrii".