Trump spotka się z Tuskiem i Junckerem. Pierwsza podróż zagraniczna prezydenta USA


Pierwsza podróż zagraniczna prezydenta USA i ważne spotkanie w ramach szczytu NATO. Donald Trump przyjedzie 25 maja do Brukseli. Wiadomo, że przyjmą go szef Rady Europejskiej Donald Tusk oraz Komisji Europejskiej - Jean-Claude Juncker.

Wizyta Donalda Trumpa w belgijskiej stolicy związana jest z zaplanowanym na ten dzień szczytem NATO. Będzie to jego pierwsza podróż zagraniczna od czasu zaprzysiężenia 20 stycznia na prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Rzecznik Komisji Europejskiej Alexander Winterstein potwierdził na konferencji prasowej w piątek, że do spotkania między Trumpem, Tuskiem i Junckerem dojdzie 25 maja, ale więcej szczegółów zostanie przekazanych w późniejszym terminie.

Szereg spotkań Trumpa

Dla UE bardzo ważnym tematem rozmów ze stroną amerykańską jest umowa o wolnym handlu między obiema stronami TTIP. Przyjście nowej administracji zamroziło rokowania unijno-amerykańskie na temat porozumienia, z którym wiązano duże nadzieje. UE boi się, że protekcjonistyczny zwrot USA może w dłuższym okresie zaszkodzić handlowi międzynarodowemu.

Amerykański prezydent poza szczytem NATO weźmie w Europie udział w spotkaniu państw grupy G7 na Sycylii, organizowanym 26 i 27 maja. W ramach swojej podróży Trump odwiedzi również Izrael, Arabię Saudyjską, a także Watykan, gdzie zobaczy się z papieżem Franciszkiem. Rosyjska prasa podawała, że w ramach objazdu możliwe jest też spotkanie z prezydentem Władimirem Putinem.

Trudne relacje Waszyngtonu z Brukselą

Trump, który przed objęciem urzędu popierał Brexit, a Unię Europejską nazywał "wehikułem dla niemieckiej dominacji Europy", po zaprzysiężeniu zmienił ton. W kwietniu podkreślał, że stabilna Europa ma dla niego "duże znaczenie" i leży "we wspólnym interesie wszystkich". Jeszcze w kampanii zmieniło się jego podejście do Brukseli, którą nazywał "norą", w której mieli ukrywać się terroryści. Później jednak mówił, że "Belgia to piękne miasto".

Część polityków europejskich nie szczędziła Trumpowi słów krytyki zwłaszcza po wprowadzeniu antyimigranckiego dekretu zakazującego wjazdu do USA obywatelom siedmiu państw zamieszkanych w większości przez muzułmanów - Iraku, Syrii, Iranu, Sudanu, Libii, Somalii i Jemenu. Szefowie głównych frakcji w europarlamencie wskazywali, że dokument ten nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem, lecz jest przejawem populizmu.

Ostrą ocenę Waszyngtonowi wystawiał też Tusk, który przed lutowym szczytem UE na Malcie w liście do przywódców unijnych pisał, że zmiana polityki Stanów Zjednoczonych, jest zagrożeniem zewnętrznym dla UE. Oburzenie niektórych wywołało w tym kontekście wymienienie w jednym rzędzie Stanów Zjednoczonych z agresywną Rosją i "asertywnymi Chinami" oraz terrorem i anarchią na Bliskim Wschodzie.

Tusk podkreślał wówczas, że niepokojące deklaracje nowej administracji USA sprawiają, iż przyszłość UE jest bardzo nieprzewidywalna.

[object Object]
"Poinformowałem Johna Boltona, że jego praca w Białym Domu nie jest już potrzebna"[2019 Cable News Network All Rights Reserved]
wideo 2/24

Autor: pk//man / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: EP / Didier Bauweraerts

Tagi:
Raporty: