Dziewięć osób zginęło, a 35 odniosło poważne obrażenia w wypadku autobusu, do którego doszło w sobotę na południu Hiszpanii. W autokar uderzył samochód terenowy. Jego kierowca był pijany.
Wypadek miał miejsce na autostradzie AP-7 w Andaluzji, nieopodal nadmorskiego kurortu Banalmadena. Około 19.30 czasu lokalnego autobus z 44 fińskimi turystami wypadł z drogi wskutek bocznego zderzenia z nieprzepisowo wyprzedzającym samochodem terenowym. Autokar przewrócił się na bok.
Najtragiczniejszy od siedmiu lat wypadek
Jak wynika z doniesień policji, spośród 35 rannych pasażerów autobusu sześcioro jest w stanie krytycznym, 16 w ciężkim, zaś pozostałych 13 odniosło nieznaczne obrażenia.
Służby ratunkowe utworzyły przy autostradzie szpital polowy, aby udzielić natychmiastowej pomocy poszkodowanym. Stamtąd zostaną przetransportowani do różnych szpitali turystycznego regionu Costa del Sol.
Jak powiedziała rzeczniczka lokalnej policji, kierowca terenówki przeżył wypadek. Badanie wykazało, że był pod wpływem alkoholu.
Autobus zmierzał na lotnisko w Maladze, skąd kończąca urlop w Hiszpanii grupa Finów miała wrócić do kraju. Według niemieckiej agencji dpa, był to najgorszy wypadek autobusowy w Hiszpanii od ponad siedmiu lat.
Źródło: PAP, lex.pl