Francuska prasa, komentując czwartkową debatę kandydatów w prawyborach na prawicy przed przyszłorocznymi wyborami prezydenta Francji, zauważa, że właściwie wszyscy jej uczestnicy zapowiadali zbliżenie z Rosją. Gazety chwalą styl prowadzenia dyskusji.
W komentarzu na stronie radia France Info czytamy, że debata była "doskonałym ćwiczeniem żywej demokracji". Podkreślono jednak, że zdaniem kandydatów warto zacieśniać stosunki z Rosją, "bez której nie da się rozwiązać tragedii" spowodowanej pojawieniem się tzw. Państwa Islamskiego (IS).
Choć styl czwartkowej debaty jest w prasie chwalony, gorzej ocenia się jednak meritum dyskusji. W wielu tekstach, jak np. w tym opublikowanym przez "Le Point", podkreślono, że "druga debata przed prawyborami na prawicy zamieniła się w walkę bokserską". Większość komentatorów uważa jednak, że "ciosów poniżej pasa było niewiele". Według "Le Point" najbardziej atakowany był Nicolas Sarkozy za to, że "dopuścił do kryzysu migracyjnego", gdy był prezydentem. Sarkozy zawarł tzw. umowę z Le Touquet, która "granicę Zjednoczonego Królestwa przeniosła do Francji". Porozumienie to pozwala brytyjskim urzędnikom na sprawdzanie paszportów osób podróżujących do ich kraju już we Francji, co de facto przesunęło kontrolę graniczną z Wielkiej Brytanii na kontynent.
W internetowym francuskim Huffington Post podzielono tematy na przegrane i wygrane. Na czele tych pierwszych gazeta umieściła Europę, "której temat ledwie muśnięto". Autor artykułu ubolewa, że sojusznikowi faworyta sondaży Alaina Juppe - centryście Francois Bayrou - "poświęcono cały kwadrans", podczas gdy "stojąca na skraju implozji UE nie znalazła obrońcy". Ze szczegółowego sprawozdania w dzienniku "Le Figaro" wynika, że o Europie mowa była tylko w domyśle – kandydaci (Francois Fillon, Jean-Francois Cope, Jean-Frederic Poisson) zapowiadali walkę o "prawdziwą ochronę zewnętrznych granic UE". Juppe stwierdził, że "choć zaczęto coś robić, to stanowczo za mało" i uznał, że jeśli nie będzie konkretnych wyników, pozostaje "powrót do granic państwowych". "Le Figaro" wybija również wypowiedź innego kandydata, Bruno Le Maire’a: "Misją przyszłego prezydenta będzie nadanie sensu temu, czym jest naród francuski, co oznacza być Francuzem. Następna walka będzie walką kultury, (walką) o pozycję języka francuskiego, o francuskie, narodowe przedstawienie historii".
Autor: mtom / Źródło: PAP