Walka z czasem w sprawie zaginionej łodzi podwodnej Titan. Służby podają, ile zostało tlenu

Źródło:
PAP

Trwa akcja poszukiwania turystycznej łodzi podwodnej Titan, która zaginęła w czasie podróży do wraku Titanica w głębinach Oceanu Atlantyckiego. Przedstawiciel amerykańskiej Straży Wybrzeża (USCG) ogłosił na wtorkowej konferencji prasowej po godzinie 19 czasu polskiego, że według szacunków służb załodze łodzi zostało tlenu na około 40 godzin. Przyznał, że dotychczasowe poszukiwania obiektu nie przyniosły rezultatów.

Kapitan Jamie Frederick z amerykańskiej Straży Wybrzeża (USCG) poinformował, że mimo trwających non stop od niedzielnego wieczoru poszukiwań pod wodą i na jej powierzchni nie udało się odnaleźć Titana. Wojskowy dodał, że akcją kieruje połączone amerykańsko-kanadyjskie dowództwo i obecnie priorytetem jest ściągnięcie na miejsce sprzętu wydobywczego. Nie potrafił jednak określić, czy dotrze on na czas przed tym, jak załodze skończy się zapas tlenu.

- W Marynarce Wojennej i Dowództwie Transportowym trwają obecnie operacje, by sprowadzić sprzęt do St. John's i potem na miejsce - powiedział Frederick po godzinie 19.00 polskiego czasu. Ocenił przy tym, że w oparciu o dostępne dane z początku rejsu, załodze prawdopodobnie zostało tlenu na około 40 godzin.

Dodał, że we wtorek panują znacznie lepsze warunki do akcji i wyraził przy tym pewność, że jeśli Titan znajduje się na powierzchni Atlantyku, uda się go znaleźć.

Przeczesano tysiące kilometrów kwadratowych Atlantyku

"Kanadyjski samolot P-3 Autora dotarł na miejsce, by prowadzić poszukiwania sonarem (...) Całkowity przeszukany obszar do tego poranka to 10 tysięcy mil kwadratowych (25,9 tysiąca kilometrów kwadratowych)" - podała wcześniej USCG na Twitterze. Służba zapowiedziała też konferencję prasową o godzinie 19 czasu polskiego.

Poszukiwania na powierzchni prowadzone są w dalszym ciągu przez dwa kanadyjskie statki badawcze: R/V Polar Prince i R/V Deep Energy.

Łódź podwodna TitanOceanGate Inc.

Ten pierwszy to statek, z którego w niedzielę wystartował statek podwodny Titan w ramach podróży na miejsce wraku Titanica kilkaset kilometrów od wybrzeży Nowej Fundlandii. Kilka godzin po rozpoczęciu zanurzania się kontakt z załogą łodzi urwał się i Titan nie wynurzył się o planowanej porze, czyli o 18 czasu lokalnego w niedzielę.

Od tej pory trwają poszukiwania statku z pięciorgiem ludzi na pokładzie. W akcji uczestniczyły amerykańskie i kanadyjskie jednostki, w tym samoloty C-130 oraz P-8 Poseidon.

Eksperci szacują, że jeśli Titan nie uległ zniszczeniu, ma jeszcze zapas tlenu do czwartku.

Podróż do wraku Titanica

Titanem podróżował brytyjski miliarder i podróżnik Hamish Harding, o wyprawie informował wcześniej w swoich mediach społecznościowych. Jego obecność na jednostce potwierdziła też w ten sam sposób rodzina.

Harding, który sam prowadzi biznesy w branży lotniczej, jest znanym odkrywcą i poszukiwaczem przygód - przypomina BBC. Przedsiębiorca odbył komercyjny lot w kosmos, dzierży też trzy rekordy Guinnessa, w tym za najdłuższy czas spędzony w najgłębszym miejscu światowych oceanów - Rowie Mariańskim, wielokrotnie podróżował też na biegun południowy.

Wrak TitanicaXavier DESMIER/Gamma-Rapho/Getty Images

Na pokładzie jest również jeden z najbogatszych pakistańskich biznesmenów Shahzada Dawood i jego syn Suleman - przekazała rodzina.

Podwodny pojazd Titan ma 6,7 m długości i może zanurzyć się maksymalnie na głębokość 4000 metrów. Bilet na ośmiodniową wyprawę, której kulminacją była obserwacja zatopionego w 1912 roku Titanica, kosztował 250 tysięcy dolarów.

Autorka/Autor:ft/dap

Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: OceanGate Inc.