Agencja AP: Chiny budują lotnisko na spornej wyspie Trition 

Źródło:
PAP
Lotnisko powstaje na wyspie Trition
Lotnisko powstaje na wyspie Trition Google Earth
wideo 2/2
Lotnisko powstaje na wyspie Trition Google Earth

Na wyspie Trition należącej do archipelagu Wysp Paracelskich na spornym Morzu Południowochińskim powstaje chińskie lotnisko - poinformowała w środę agencja Associated Press na podstawie analizy zdjęć satelitarnych. Roszczenia do wyspy wysuwają Wietnam i Tajwan. Tymczasem tajwański wiceprezydent ostrzegł, że wszelkie działania militarne Chin w reakcji na jego krótkie wizyty w USA byłyby próbą ingerencji w wybory na wyspie.

Ze zdjęć przeanalizowanych przez agencję AP wynika, że na początku sierpnia Chiny rozpoczęły budowę pasa startowego na wyspie Trition. Wyspa ta znajduje się mniej więcej w równej odległości od chińskiej prowincji Hajnan oraz wybrzeża Wietnamu, który obok Tajwanu, rości sobie do niej prawo.

W obecnym kształcie pas startowy miałby ponad 600 metrów, czyli byłby wystarczająco długi, aby umożliwić start i lądowanie samolotów turbośmigłowych i dronów, ale nie myśliwców czy bombowców - twierdzi Associated Press. Widoczne są również liczne ślady pojazdów biegnące przez większą część wyspy oraz przedmioty przypominające wyglądem kontenery i sprzęt budowlany.

Chiny uznają prawie całe Morze Południowochińskie za swoje własne, co stoi w sprzeczności z roszczeniami Wietnamu, Filipin, Malezji, Brunei i Tajwanu do poszczególnych obszarów akwenu. W 1974 roku Chińczycy siłą zajęli część Wysp Paracelskich, leżących ok. 200 km na południowy wschód od najdalej wysuniętej na południe prowincji ChRL - Hajnan. Kilka spornych raf Chińczycy przekształcili w sztucznie usypane wyspy z portami, lotniskami i garnizonami wojskowymi.

Wiceprezydent Tajwanu ostrzega

Tajwańskie władze twierdzą, że Chiny mogą rozpocząć ćwiczenia wojskowe w tym tygodniu, wykorzystując międzylądowania wiceprezydenta Williama Laia w Stanach Zjednoczonych jako pretekst do zastraszenia wyborców przed przyszłorocznymi wyborami i wywołania w nich "strachu przed wojną". Lai jest głównym kandydatem na prezydenta w zaplanowanych na styczeń wyborach.

- Jeśli Chiny wykorzystają moje przesiadki w USA jako pretekst do werbalnego i militarnego zastraszania lub innych metod gróźb, to sądzę, że to tylko potwierdzi doniesienia międzynarodowych mediów, że Chiny próbują ingerować w wybory na Tajwanie, stosując groźby militarne - powiedział Lai podczas pobytu w stolicy Paragwaju we wtorek.

Podróż Laia spotkała się z ostrą reakcją Pekinu. Chociaż USA nie utrzymują oficjalnych stosunków dyplomatycznych z Tajwanem, są jednym z najważniejszych dostawców broni i partnerów handlowych wyspy. Przebywający w Moskwie chiński minister obrony Li Shangfu stwierdził, że próby "igrania z ogniem w kwestii Tajwanu" lub wykorzystania go do powstrzymania Chin "są skazane na niepowodzenie".

Władze w Pekinie uważają wyspę za "niezbywalną" część swojego terytorium i dążą do "zjednoczenia", nie wykluczając przy tym użycia siły, jeśli będzie to konieczne.

W sierpniu ubiegłego roku Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza prowadziła bezprecedensowe ćwiczenia wokół Tajwanu w odwecie za wizytę przewodniczącej Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi w Tajpej. Podobne działania przeprowadzono w kwietniu po tym, jak prezydent Tsai Ing-wen wróciła z Kalifornii, gdzie spotkała się z przewodniczącym Izby Reprezentantów USA Kevinem McCarthym w drodze powrotnej z Ameryki Środkowej.

PAP

Autorka/Autor:ft/kab

Źródło: PAP