Wygrali wybory, obiecując reformy. Zamiast władzy dostali nakaz rozwiązania partii

Źródło:
PAP, Reuters, CNN, tvn24.pl

Trybunał Konstytucyjny Tajlandii nakazał rozwiązanie partii Idziemy Naprzód (Move Forward), największej partii w parlamencie i głównej siły opozycyjnej. Zdaniem sądu ugrupowanie narusza konstytucję, proponując zniesienie wieloletniego prawa dotyczącego kar za obrażanie monarchii.

W środę Trybunał Konstytucyjny w Bangkoku nakazał rozwiązanie głównej partii opozycyjnej Idziemy Naprzód (Move Forward, MF). Stwierdzono, że ugrupowanie narusza konstytucję poprzez swoje propozycje zniesienia prawa zakazującego zniesławianie monarchii. Sędziowie ogłosili tę decyzję jednomyślnie oceniając, że kampania MF na rzecz zmiany prawa stanowi próbę obalenia monarchii konstytucyjnej.

ZOBACZ TEŻ: "Historyczny krok". Pierwszy kraj tej części świata mówi "tak" małżeństwom osób tej samej płci  

Tajowie chcą reform

Move Forward wygrała wybory w maju 2023 roku, zdobywając najwięcej miejsc w parlamencie. Dzięki swojemu antyestablishmentowemu programowi licznych reform zyskała ogromne poparcie w całym kraju, szczególnie wśród młodych ludzi rozczarowanych latami rządów wspieranych przez wojsko. MF ostatecznie nie przejęła jednak władzy, ponieważ nie zdołała zbudować większościowej koalicji i Senat - którego członkowie wyłaniani są przez armię - odmówił poparcia jej kandydata na premiera, Pity Limjaroenrat. W rezultacie MF została największą siłą opozycyjną.

Partia zdobyła poparcie obiecując szereg reform, w tym ograniczenie wszechobecnych wpływów armii oraz zniesienie prawa zakazujące obrażania króla i jego rodziny, uchwalone w 1908 roku. Jej zdaniem przepisy te, znane jako sekcja 112 kodeksu karnego, są wykorzystywane przez rząd do uciszania wszelkich głosów sprzeciwu. Na ich mocy w ostatnich latach przed wymiarem sprawiedliwości postawiono setki osób, a ogłaszane wyroki sięgały nawet kilkudziesięciu lat pozbawienia wolności. Każde przestępstwo tego typu zagrożone jest bowiem karą pozbawienia wolności do lat 15, a wyroki mogą się sumować - przypomina CNN.

Cios w tajlandzką opozycję

W styczniu tajlandzki Trybunał Konstytucyjny orzekł jednak, że propozycje MF dotyczące zniesienia kar za obrażanie monarchii są niekonstytucyjne i podważają system rządów, w których król jest głową państwa. Polecił wówczas, by partia wycofała się z tych obietnic. W środę Trybunał przypomniał swoje styczniowe orzeczenie, uznając dodatkowo, że MF wykorzystało monarchię do zdobywania głosów wyborców poprzez skłócanie rządzących z ludźmi.

W środowym wyroku Trybunał zakazał również 11 parlamentarzystom MF, którzy pełnili funkcje kierownicze w partii, angażowania się w działalność polityczną przez 10 lat. Zakazem zostali objęci m.in. były lider MF Pita Limjaroenrat i jej obecny przewodniczący Chaithawat Tulathon.

W odpowiedzi na wyrok MF podkreśliło, że decyzja Trybunału i jego interpretacja konstytucji jest niebezpieczna, a celem partii nie była zdrada ani powstanie przeciwko monarchii. Partia ogłosiła też, że pozostali jej parlamentarzyści - 143 osoby - uformują w piątek nową partię, podobnie jak to zrobili w 2020 roku, gdy poprzedniczka MF, Future Forward, została rozwiązana przez Trybunał z powodu naruszania przepisów dotyczących finansowania kampanii. Zgodnie z prawem parlamentarzyści z rozwiązanej partii politycznej mogą zachować mandaty w izbie ustawodawczej, jeśli przejdą do nowego ugrupowania w ciągu 60 dni.

Sirikanya Tansakul, wiceliderka MF, podkreśliła, że nowa partia nadal będzie największą partią w parlamencie, będzie się opierać na takiej samej ideologii, jak MF, i nie zaniedba swoich obietnic wobec elektoratu. - Nie porzucimy naszych marzeń, naszej misji i obowiązków, którymi nas obdarzono - powiedziała.

Pita Limjaroenrat (w środku) i Chaithawat Tulathon (po lewej)PAP/EPA/NARONG SANGNAK

ZOBACZ TEŻ: Tajlandzka parlamentarzystka skazana na sześć lat więzienia za obrazę króla

USA zaniepokojone wyrokiem z Bangkoku

Głos w sprawie wyroku Trybunału w Bangkoku zabrał Departament Stanu USA, który stwierdził, że Stany Zjednoczone są "głęboko zaniepokojone" tą decyzją, który pozbawia praw ponad 14 milionów obywateli, którzy zagłosowali na MF, i budzi pytania o ich reprezentację w systemie wyborczym Tajlandii. "Decyzja Trybunału Konstytucyjnego zagraża również demokratycznemu postępowi Tajlandii i jest sprzeczna z aspiracjami tajlandzkich obywateli do silnej, demokratycznej przyszłości" - podkreślono.

Autorka/Autor:pb//mm

Źródło: PAP, Reuters, CNN, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/NARONG SANGNAK