Tajlandia odcięła dopływ energii elektrycznej do pięciu regionów sąsiadującej z nią Mjanmy (Birmy). To próba rozprawienia się z działającymi przy granicy przestępczymi centrami operacyjnymi - informuje CNN.
Anutin Charnvirakul, wicepremier i minister spraw wewnętrznych Tajlandii, poinformował w środę o odcięciu dostaw energii elektrycznej do pięciu regionów Mjanmy (Birmy). Energia przestała płynąć do nich tego dnia o godz. 9:00 czasu lokalnego. Urząd ds. energii elektrycznej w Bangkoku poinformował, że łącznie odcięto 20,37 megawata dostaw, co doprowadzi do strat rzędu 600 mln batów rocznie (ponad 72 mln zł). Dotknięte regiony to m.in. Tachileik i Myawaddy.
Tajlandia odcina dostawy prądu
Tajlandia dostarcza prąd do Mjanmy od lat 90. Na mocy porozumienia może jednak jednostronnie przerwać dostawy energii w określonych przypadkach. - Dostawy energii zostały wstrzymane nie dlatego, że naruszono umowę, ale dlatego, że energia elektryczna jest nadużywana do popełniania oszustw - powiedział Charnvirakul.
Jak pisze CNN, tysiące ludzi zwabionych np. zachętą dobrze płatnej pracy, zostało zmuszonych przez grupy przestępcze - w wielu przypadkach pochodzące z Chin - do pracy w prowadzonych przez nie centrach i prowadzenia nielegalnych internetowych operacji w regionie Azji Południowowschodniej. Przebywają w silnie strzeżonych kompleksach, gdzie - według relacji byłych pracowników - na porządku dziennym są bicie i tortury. Wiele z nich zlokalizowano przy granicy z Tajlandią, gdzie mogą liczyć na dostęp do lepszych, tajlandzkich usług telekomunikacyjnych.
Z raportu ONZ z 2023 roku wynikało, że ten szybko rosnący przestępczy biznes generuje miliardy dolarów rocznie. Według ekspertów Birma stała się centrum cyberprzestępczości, handlu ludźmi, prania pieniędzy i korupcji, a sprzyjaja temu sytuacja polityczna pod rządami junty wojskowej - pisze CNN.
"Kwestia bezpieczeństwa narodowego"
We wtorek tajlandzki wicepremier i minister obrony Phumtham Wechayachai powiedział, że oszustwa internetowe powodują poważne szkody obywatelom Tajlandii i stały się kwestią bezpieczeństwa narodowego. Miały też wpływ na kluczowy dla Tajlandii sektor - turystykę, wywołując szczególne obawy wśród często odwiedzających ten kraj Chińczyków. W styczniu chiński aktor Wang Xing przyleciał do Bangkoku, myśląc, że został zaproszony na casting do filmu, ale wkrótce przewieziono go przez granicę do Birmy i zmuszono do pracy w jednym z takich centrów. Podobny los mógł spotkać wielu innych Chińczyków.
W czwartek, podczas spotkania z tajlandzką premier Paetongtarn Shinawatra, chiński przywódca Xi Jinping podkreślił, że Chiny doceniają wysiłki Tajlandii w celu zwalczania oszustw internetowych i wezwał do zacieśnienia współpracy w zakresie bezpieczeństwa.
Źródło: Reuters, CNN
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/NARONG SANGNAK