Dwie osoby zmarły po skorzystaniu z masaży w Tajlandii - informują lokalne media. 20-letnia piosenkarka i 54-letni turysta skorzystali z nich w różnych częściach kraju, według władz dotąd nie jest jednak jasne, czy masaże miały związek z ich śmiercią. Aby to ustalić, w sprawie zgonu młodej kobiety zostało już wszczęte śledztwo.
20-letnia piosenkarka Chayada Prao-hom zmarła w niedzielę w szpitalu w mieście Udon Thani, podały tajlandzkie media. Według jej rodziny, do pogorszenia stanu zdrowia kobiety doszło po sesji masaży, na które 20-latka wybrała się, by złagodzić ból szyi i ramion. Kilka dni po pierwszym masażu piosenkarka napisała na Facebooku, że została przykuta do łóżka i odczuwa drętwienie w całym ciele. Kobieta nadal miała jednak nadzieję, że kolejne sesje poprawią sytuację.
6 listopada Chayada Prao-hom informowała w mediach społecznościowych, że jest już po trzech wizytach w salonie masażu. Jednak "po kolejnych sesjach jej stan pogarszał się, zamiast się poprawiać" - informuje brytyjski "Independent". Dwa tygodnie później doznała paraliżu i "nie była w stanie unieść prawej ręki". "Chcę, aby moja historia była przestrogą dla tych, którzy lubią być często masowani. Muszę wyzdrowieć. Chcę już pracować" - napisała wówczas 20-latka. Mimo przewiezienia do szpitala, w niedzielę jej stan gwałtownie się pogorszył, a kobieta zmarła.
Zmarła po masażu w Tajlandii
Lokalne media szybko poinformowały, że przyczyną śmierci kobiety były komplikacje po intensywnych skrętach szyją, których kobieta doświadczyła podczas masaży. Skręty te miały spowodować uraz kręgosłupa i stan zapalny w odcinku szyjnym, media publikowały także rzekome zdjęcie rentgenowskie kobiety, na którym ma być widać przesunięcie kręgów.
Jednak tajlandzkie władze podkreślają, że przyczyny śmierci 20-latki ustalone zostaną dopiero w ramach wszczętego w poniedziałek dochodzenia. Zdaniem cytowanego przez "Bangkok Post" przedstawiciela tajlandzkiej służby zdrowia dr Somchaichote Piyawatwela, bezpośrednią przyczyną śmierci kobiety miało być zakażenie krwi. Policyjne śledztwo wyjaśni jednak, "czy jej śmierć była w jakikolwiek sposób związana z masażami" - podkreślił doktor. Piyawatwela dodał, że wszystkie masażystki pracujące w salonie, z którego usług korzystała Prao-hom, posiadały odpowiednie uprawnienia.
Dwa zgony po masażach w Tajlandii
Informacja o śmierci Chayady Prao-hom pojawiła się dzień po tym, jak po masażu na tajlandzkiej wyspie Phuket zmarł 52-letni turysta z Singapuru. Mężczyzna stracił przytomność podczas 45-minutowego masażu olejkiem - podał "Bangkok Post", powołując się na policję.
Szef miejscowej policji Chalermchai Hernsawad przekazał jednak, że żona mężczyzny nie wyraziła zgody na sekcję zwłok i zdecydowała o przetransportowaniu jego ciała do Singapuru. Kobieta twierdziła również, że jej mąż przed śmiercią miał problemy zdrowotne - podał portal singapurskiego nadawcy CNA.
Źródło: Bangkok Post, The Independent, CNA
Źródło zdjęcia głównego: Nina Lishchuk/Shutterstock