Szalejący nad Japonią tajfun Roke, który w środę spowodował tam śmierć co najmniej siedmiu osób, opuścił już Tokio i dotarł nad Fukushimę. Nad elektrownią atomową Fukushima I wisi groźba wycieku radioaktywnej wody.
Tajfun nie spowodował dotychczas w elektrowni żadnych szkód - poinformowała firma Tokio Electric Power (Tepco), operator znajdującej się 240 km na północny wschód od Tokio siłowni atomowej Fukushima I. Jednak ryzyko istnieje, głównie z powodu ulewnego deszczu.
- Największym zagrożeniem jest możliwość podniesienia się poziomu (radioaktywnej) wody w budynkach turbin - powiedział na konferencji prasowej przedstawiciel Tepco, Junichi Matsumoto.
"Powinniśmy wytrzymać"
W elektrowni wciąż znajdują się olbrzymie ilości wody używanej do chłodzenia reaktorów uszkodzonych w marcowej katastrofie. Ulewne deszcze towarzyszące tajfunowi Roke mogą spowodować przelanie się zbiorników i wyciek radioaktywnej wody do morza lub wód gruntowych. - Powinniśmy wytrzymać, nawet w przypadku nagłego podniesienia się poziomu wody - zapewnił Matsumoto. Tokio Electric Power na bieżąco monitoruje sytuację.
Z powodu tajfunu ewakuację zalecono ponad milionowi osób, odwołano około 600 lotów i zawieszono kursowanie wielu pociągów.
Roke to drugi tajfun, który nawiedza Japonię w ciągu ostatnich kilku tygodni. Szalejący na początku miesiąca Talas pozostawił po sobie około 100 zabitych i zaginionych.
Źródło: PAP