Różowe kółka nie spodobały się moderatorom Facebooka. Animacja, na której szwedzka fundacja pokazała kobietom, jak powinny badać swoje piersi, została usunięte z serwisu. Działacze zaproponowali więc alternatywę: zamiast kółek, różowe kwadraty. Serwis przeprosił, ale to nie pierwsza taka wpadka.
Szwedzka organizacja non-profit Cancerfonden zajmuje się propagowaniem i finansowaniem badań piersi wśród kobiet. Udostępniła na Facebooku animację, na której za pomocą figur geometrycznych przedstawia, jak kobiety powinny się badać. Facebook uznał wideo za "obraźliwe" i usunął je z serwisu.
- Jest to dla nas niezrozumiałe i dziwne, że można postrzegać informacje medyczne jako obraźliwe - mówi Lena Biornstad, dyrektor ds. komunikacji w Cancerfonden. - Ta informacja ratuje życie - dodaje.
Jak twierdzą, przedstawiciele organizacji starali się skontaktować z Facebookiem. Bezskutecznie.
Wtedy organizacja opublikowała list otwarty do Facebooka, w którym zapowiedziała, jak zamierza uciec przed zaskakującymi standardami serwisu. Zamiast dwóch różowych kółek zaproponowała... dwa różowe kwadraty.
Kiedy list organizacji podjęły media, Facebook przeprosił za swoją decyzję, tłumacząc usunięcie wideo pomyłką. "Bardzo przepraszamy, nasz zespół przetwarza tygodniowo miliony reklam i niektóre z nich nieprawidłowo usuwa - wyjaśnia w oświadczeniu Facebook. "To wideo nie narusza naszej polityki" - dodaje.
"Nadużywasz swojej mocy"
To kolejna z głośnych spraw dotycząca usunięcia treści przez moderatorów Facebooka. Na początku września z portalu usunięto historyczne zdjęcie fotoreportera agencji Associated Press Nicka Uta z okresu wojny wietnamskiej. Przedstawia poparzoną napalmem, nagą, płaczącą dziewczynkę. Fotograf za ten kadr został nagrodzony Pulitzerem. Zdjęcie na Facebooku udostępnił norweski pisarz Tom Egend. Fotografia została usunięta, a konto pisarza czasowo zablokowane.
W ramach sprzeciwu użytkownicy Facebooka udostępniali fotografię na swoich profilach. W akcję włączyła się również norweska premier Erna Solberg. Z jej profilu zdjęcie po kilku godzinach również zniknęło.
Portal tłumaczył wtedy swoją decyzję naruszeniem jego standardów, dodając, że zdjęcie mogło być uznane za pornografię.
Espen Egil Hansen redaktor naczelny największego norweskiego dziennika "Aftenposten" na pierwszej stronie gazety wydrukował apel do szefa Facebooka Marka Zuckerberga. W długim liście napisał między innymi. "Jestem zasmucony, rozczarowany - cóż, w rzeczy samej nawet przerażony - tym, co zamierzasz zrobić z filarem naszego demokratycznego społeczeństwa" - napisał Hansen. "Myślę, że nadużywasz swojej mocy, ale trudno mi uwierzyć, że to dokładnie przemyślałeś" - dodaje.
Redaktor zaapelował o stworzenie zasad, które będą odróżniały prawdziwą dziecięcą pornografię od słynnego zdjęcia wojennego. Hansen zwrócił się do Zuckerberga o wyobrażenie sobie nowej wojny, podczas której giną dzieci. Zapytał, czy w takiej sytuacji też blokowałby zdjęcia pokazujące okrucieństwo wydarzeń, tylko dlatego, że kogoś ono może obrazić lub ocierać się o pornografię.
Portal tłumaczył się, twierdząc, że trudno jest ocenić, kiedy fotografię nagiego dziecka można opublikować, a kiedy nie.
Pod wpływem narastającej fali krytyki Facebook jednak ustąpił. "W tym przypadku uznajemy historię i globalne znaczenie tego zdjęcia dla udokumentowania szczególnego momentu" - napisał w oświadczeniu.
Autor: kry//ŁUD / Źródło: The Guardian, BBC, Aftenposten, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Cancerfonden