"Uznali, że mają wystarczające siły". Wzajemne oskarżenia po ataku na Kapitol

Źródło:
PAP

Władze Dystryktu Kolumbii, Pentagonu oraz straż Kongresu przerzucają się odpowiedzialnością za wydarzenia, do których doszło na Kapitolu. Jak podaje stacja CNN, powołując się na źródła, mobilizacja Gwardii Narodowej podczas zamieszek w Waszyngtonie była utrudniona przez biurokrację i brak koordynacji służb.

W związku z wtargnięciem uczestników środowej demonstracji do gmachu Kongresu na Kapitolu amerykańskie służby mierzą się z wzajemnymi zarzutami braku koordynacji działań oraz słabej komunikacji, co miało skutkować utratą kontroli nad sytuacją. Pentagon oskarżany jest o opieszałość i długie podejmowanie decyzji, a straż Kapitolu odpowiadająca za bezpieczeństwo Kongresu jest obwiniana o zbagatelizowanie zagrożenia przed atakiem. O niewłaściwe reagowanie obwiniane są też władze miejskie Waszyngtonu.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE >>>

"Straż kapitolińska stanowi oddzielną strukturę. Musi zwracać się o wsparcie i o pomoc, jeśli pojawia się zagrożenie"

Jak twierdzi źródło CNN we władzach Waszyngtonu, Pentagon nie spieszył się z wysłaniem żołnierzy Gwardii Narodowej do ochrony Kongresu, a gdy sytuacja gwałtownie się pogorszyła, urzędnikom sporo czasu zajęło samo zatwierdzenie decyzji o dyslokacji oddziałów Gwardii Narodowej.

Pierwsze, wystosowane przez władze miejskie stolicy wezwanie o posiłki napłynęło z Waszyngtonu do Pentagonu przed godziną 14 w środę - relacjonuje wydarzenia CNN. Prośba ta - jak przekazuje źródło stacji w resorcie obrony - miała być lakoniczna i nieprecyzyjna.

Z powodów proceduralnych zatwierdzenie wniosku wystosowanego przez burmistrz Muriel Bowser miało zająć aż 90 minut. Większość tego czasu poświęcono na rozmowy telefoniczne mające dokładnie określić, jakie siły wysłać i w co je wyposażyć. Poinformowało o tym w piątek biuro pełniącego obowiązki szefa Pentagonu Christophera Millera.

Ochraniająca Kongres "straż kapitolińska stanowi oddzielną strukturę. Musi zwracać się o wsparcie i o pomoc, jeśli pojawia się zagrożenie. Do niedzieli dowództwo straży mówiło, że nie potrzebuje dodatkowego wsparcia" - wyjaśniał w piątek sekretarz do spraw wojsk lądowych Ryan McCarthy. Jak podkreślił, taka informacja jest kluczowa, gdy chodzi "o dyslokację sił na Kapitolu i planowanie działań sił szybkiego reagowania".

Wydarzenia w Waszyngtonie godzina po godzinie
Wydarzenia w Waszyngtonie godzina po godzinieTVN24

"Uznali, że mają wystarczające siły"

CNN pisze, że władze miejskie spodziewały się w środę nawet kilkadziesiąt tysięcy demonstrujących. Wszystkie służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo miały być jednak przekonane, że raczej nie dojdzie do wybuchu przemocy, mimo iż miały świadomość, że w mediach społecznościowych pojawiały się niepokojące treści publikowane przez członków skrajnie prawicowych grup.

Przed środą zmobilizowano 340 żołnierzy waszyngtońskiej Gwardii Narodowej, którzy zapewniali bezpieczeństwo na terenie wokół Kapitolu i w mieście. W pogotowiu pozostawał też 40-osobowy oddział szybkiego reagowania, którego żołnierze znajdowali się w momencie ataku w bazie lotniczej Andrews oddalonej o około 20 kilometrów od Kapitolu.

Władze miasta nie prosiły o nic więcej - wynika z pisma, jakie wystosowała do Pentagonu burmistrz Waszyngtonu. Również straż ochraniająca gmach Kongresu na Kapitolu nie zgłaszała, że potrzebuje pomocy. Przeciwnie, jej dowództwo konsekwentnie odrzucało oferty pomocy wysuwane przez resort obrony - podaje CNN.

- Polegamy na ocenie straży Kapitolu i federalnych służb bezpieczeństwa, które przedstawiają szacunki w oparciu o własne prognozy rozwoju sytuacji (...) Uznali, że mają wystarczające siły (...) - przekazał rzecznik Pentagonu Jonathan Hoffman.

Zamieszki pod Kapitolem

Wojsko przed Kapitolem (nagranie ze stycznia 2021 roku)
Wojsko przed Kapitolem (nagranie ze stycznia 2021 roku)TVN24
wideo 2/20

Prośba wysłana o godzinie 13.34

Każdy stan oraz Dystrykt Kolumbii ma własne oddziały Gwardii Narodowej. Ale waszyngtońskie oddziały działają inaczej niż te stanowe. W nagłych przypadkach każdy gubernator może wezwać jednostkę Gwardii w celu udzielenia pomocy. Tak jak prezydent jest naczelnym dowódcą wojska, tak gubernator jest naczelnym dowódcą Gwardii Narodowej na obszarze podlegającym jego jurysdykcji. Waszyngton nie jest jednak stanem i nie ma gubernatora. Rozmieszczenie Gwardii Narodowej wymaga wyraźnej prośby, rozpatrywanej przez ministra obrony, który reprezentuje prezydenta USA jako zwierzchnika sił zbrojnych.

Taka prośba została wystosowana przez burmistrz Bowser o godzinie 13.34 (19.34 czasu polskiego) w środę. Pięć minut później również szef straży ochraniającej Kongres, Steven Sund, złożył podobny wniosek.

Przerzucenie jednostek Gwardii Narodowej na Kapitol okazało się czasochłonne. Wykorzystana w środę część Gwardii Narodowej - na mocy wcześniejszej umowy z miastem - zajmowała się ochroną głównych punktów kontroli ruchu i stacji metra. Nie była wyposażona w sposób odpowiadający zagrożeniom, jakie powstały po wtargnięciu demonstrantów do Kongresu. Zanim żołnierze Gwardii trafili na Kapitol, musieli wrócić się do jednostek i tam się doposażyć.

Wzmożone środki bezpieczeństwa na Kapitolu

Po środowych wydarzeniach już w czwartek otoczenie Kongresu zaczęły ochraniać między innymi dodatkowe oddziały Gwardii Narodowej ze stanów Maryland oraz Wirginia. Jak poinformowało Polską Agencję Prasową źródło w Gwardii Narodowej, jednostki te mają stacjonować w okolicach Kapitolu przez co najmniej 30 dni. Ponadto gmach parlamentu otoczono wysokim na na ponad dwa metry płotem.

Dzień po zamieszkach na Kapitolu. Wokół budynku ustawiane są betonowe blokadyTVN24

Autorka/Autor:momo//now

Źródło: PAP