"Zasadzka Sturgeon na May", "Ręce precz od naszego Brexitu" - takie i podobne nagłówki zdominowały brytyjską prasę po zapowiedzi szefowej szkockiego rządu dotyczącej przeprowadzenia drugiego referendum niepodległościowego. Informacja ta zepchnęła na drugi plan wiadomość, że w poniedziałek brytyjski parlament wyraził zgodę na rozpoczęcie negocjacji w sprawie Brexitu.
Brytyjski "The Times" na pierwszej stronie zamieścił zdjęcie szefowej szkockiego rządu Nicole Sturgeon z tytułem: "Zasadzka Sturgeon na May". Według informacji gazety, premier Wielkiej Brytanii Theresa May jest zdeterminowana, by nie dopuścić do szkockiego referendum niepodległościowego, ponieważ głosowanie mogłoby osłabić pozycję negocjacyjną Londynu w rozmowach z Brukselą o warunkach wystąpienia z Unii Europejskiej.
Premier Theresa May miała ocenić, że przeprowadzenie referendum jeszcze przed ostatecznym opuszczeniem Unii Europejskiej "to nie jest dobry moment". - Byłoby przejawem nieodpowiedzialności, gdybyśmy się na to zgodzili i nie zgodzimy się – miała powiedzieć Theresa May. Jednocześnie informacja o upoważnieniu premier do rozpoczęcia negocjacji w sprawie Brexitu została zepchnięta na dół pierwszej strony.
"Nowa bitwa o Brytanię"
"The Daily Telegraph" wypowiedzi Nicoli Sturgeon poświęciło natomiast całą wtorkową okładkę, opatrując ją nagłówkiem "Nowa bitwa o Brytanię". Autorzy komentarza podkreślają, że Theresa May wykluczyła przeprowadzenie referendum niepodległościowego w Szkocji jeszcze przed wystąpieniem Wielkiej Brytanii z UE, ale jednocześnie opóźniła oficjalne rozpoczęcie negocjacji w sprawie Brexitu, które spodziewane były nawet we wtorek. "Polityka to nie gra" - miała ostrzec szkocką szefową rządu.
Również "The Guardian" na pierwszej stronie odnotowuje, że Nicola Sturgeon zepchnęła na drugi plan decyzję brytyjskiego parlamentu dotyczącą Brexitu. Według "Guardiana" rozpoczęcie negocjacji z Brukselą może zostać w tej sytuacji odłożone do ostatniego tygodnia marca, aby dać Londynowi czas na porozumienie się w tej sprawie ze wszystkimi częściami państwa.
Również prasa bulwarowa skupiła się we wtorek na zapowiedzi szefowej szkockiego rządu. "Daily Mail" opatrzył pierwszą stronę nagłówkiem "Ręce precz od naszego Brexitu, Nicola!", zaś "Daily Express" napisał "Hurrra! Parlament zagłosował za rozpoczęciem wychodzenia z UE", zwracając uwagę, że decyzja ta czeka jeszcze na podpis królowej Elżbiety II.
Niespodziewane wystąpienie
Premier Szkocji Nicola Sturgeon zapowiedziała w poniedziałek, że planuje, aby drugie referendum ws. niepodległości Szkocji odbyło się na jesieni 2018 roku lub wiosną 2019 roku. Projekt ustawy w tej sprawie trafi do szkockiego parlamentu w przyszłym tygodniu.
Podczas niespodziewanego wystąpienia w rezydencji Bute House Sturgeon powiedziała, że do głosowania powinno dojść po tym, jak wstępnie ustalone będą główne warunki porozumienia dotyczącego wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, ale przed jego ratyfikacją przez pozostałe państwa członkowskie. To pozwoli na zaplanowanie odpowiednich działań zabezpieczających przyszłość niepodległej Szkocji.
W reakcji na te zapowiedzi rzecznik rządu Theresy May ocenił, że drugie referendum w sprawie niepodległości Szkocji "dzieliłoby ludzi" i "spowodowałoby ogromną niepewność gospodarczą w najgorszym możliwym momencie". Rzecznik powiedział m.in.: "brytyjski rząd będzie negocjował porozumienie z Unią Europejską, biorąc pod uwagę interes wszystkich narodów wchodzących w skład Wielkiej Brytanii".
- Pracowaliśmy bardzo blisko z lokalnymi administracjami, słuchając ich propozycji i uznając wiele obszarów, gdzie możemy się porozumieć, takich jak prawa pracownicze, status obywateli Unii Europejskiej w Wielkiej Brytanii oraz kwestie dotyczące zagrożeń związanych z przestępczością i terroryzmem - dodał.
Szkoci już raz głosowali
Wniosek o referendum byłby oparty na zapisach ustawy o ustroju Szkocji (Scotland Act). Procedura musi zostać rozpoczęta przez lokalny szkocki parlament w Holyrood, w którym Szkocka Partia Narodowa i Szkocka Partia Zielonych mają razem większość, a następnie poparta przez obie izby parlamentu w Westminsterze, który z prawnego punktu widzenia miałby jednak prawo weta.
W pierwszym niepodległościowym referendum w 2014 roku 55 proc. Szkotów zagłosowało za pozostaniem w Zjednoczonym Królestwie. Szkocka Partia Narodowa (SNP), na czele której stoi Sturgeon, nie ma większości w regionalnym parlamencie szkockim, ale w sprawie rozpisania drugiego referendum może liczyć na poparcie Zielonych. Ostateczną zgodę na takie głosowanie musi wyrazić rząd w Londynie. Premier May dotychczas odmawiała spekulowania na ten temat.
Autor: mm\mtom/jb / Źródło: PAP, Guardian, Daily Telegraph, The Times, Daily Mail, Daily Express
Źródło zdjęcia głównego: Guardian, The Times, Daily Telegraph, Daily Mail