Były szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz zmierzy się jako kandydat SPD z Angelą Merkel w walce o fotel kanclerza w wyborach do Bundestagu. Uważany za murowanego kandydata Sigmar Gabriel zrezygnował z kierowania SPD i z kandydowania. Zostanie szefem MSZ.
- Prezydium SPD zaproponowało zarządowi partii powołanie Marina Schulza na kandydata na kanclerza i powierzenie mu stanowiska przewodniczącego SPD - powiedział Gabriel we wtorek po posiedzeniu prezydium w Berlinie.
Schulz "ma większe szanse w kampanii"
- Połączenie obu funkcji jest skuteczne i wiarygodne - podkreślił Gabriel, zaznaczając, że obie decyzje zostały podjęte jednomyślnie. Ostateczną decyzje podejmie w najbliższą niedzielę zarząd SPD. Decyzje personalne będą przedmiotem obrad zjazdu partii na początku marca.
Pytany przez dziennikarzy, dlaczego zrezygnował z obu funkcji, Gabriel odpowiedział, wskazując na Schulza: - Ponieważ on ma większe szanse w kampanii wyborczej. Martin Schulz jest "niemieckim Europejczykiem i europejskim Niemcem" - dodał odchodzący szef partii.
- W tych wyborach stawka będzie wysoka - powiedział Schulz. - Społeczeństwa w krajach Europy coraz bardziej się rozwarstwiają, ludzie są zaniepokojeni, potrzebna jest nam odwaga - kontynuował. Jego zdaniem Niemcom potrzebne jest nowe kierownictwo. Schulz zapowiedział walkę z populistami i "wszystkimi radykalnymi wrogami demokracji". - Nie pozwolę na bashing (nagonkę) na Europę i mniejszości - podkreślił były szef Parlamentu Europejskiego.
"Wszystko, czego dokonałem, okazało się niewystarczające"
Rezygnacja Gabriela zaskoczyła nie tylko media i politologów, ale i jego towarzyszy partyjnych. Szef SPD i wicekanclerz w rządzie Merkel uważany był za niemal pewnego kandydata na pierwsze miejsce na liście wyborczej.
Polityk poinformował o swojej zaskakującej decyzji podczas posiedzenia klubu parlamentarnego SPD. Wcześniej informację podały tygodniki "Stern" i "Die Zeit" oraz "Spiegel online". Szef klubu Thomas Oppermann przyznał, że nie został uprzedzony o planach przewodniczącego. Gabriel i inni przedstawiciele kierownictwa partii zapowiadali wcześniej, że poinformują o decyzji w niedzielę.
Uzasadniając swoją rezygnację, Gabriel powiedział "Sternowi", że jego partyjny kolega Schulz ma większe szanse na zwycięstwo w pojedynku z Merkel. - Gdybym teraz został kandydatem, przegrałbym, a ze mną cała SPD. - Wszystko to, czego dokonałem, okazało się niewystarczające - dodał.
Gabriel powiedział, że aby prowadzić skuteczną kampanię wyborczą, muszą być spełnione dwa warunki: - Partia musi wierzyć w kandydata i wspierać go, a sam kandydat musi pragnąć (zwycięstwa) z całych sił. - W moim przypadku oba warunki nie były do końca spełnione - zaznaczył.
Szef SPD przeforsował po wyborach w 2013 pomimo silnych oporów w swojej partii decyzję o wejściu socjaldemokratów do rządu Angeli Merkel.
W wywiadzie dla "Sterna" Gabriel zasugerował, że jego rezygnacja podyktowana jest też względami osobistymi. 59-letni działacz SPD ma niebawem zostać ponownie ojcem. - Dziś jestem szczęśliwym człowiekiem. Czy pozostałbym nim, gdyby moja rodzina widziałaby mnie jeszcze rzadziej, tego nie wiem - tłumaczył.
SPD daleko za partią Merkel
W sondażach partia Merkel, CDU, utrzymuje ponad 10-punktową przewagę nad SPD. Chadecy mają ponad 30-procentowe poparcie, a SPD ledwie przekracza 20 proc. Z ankiet wynika, że w bezpośredniej konfrontacji z Merkel Schulz ma znacznie większe szanse niż Gabriel.
Gabriel kieruje SPD od 2009 roku. Jest w partii postacią kontrowersyjną. Jako minister gospodarki broni interesów przemysłu, co nie wszystkim socjaldemokratom się podoba. W wywiadzie dla dziennika "Handelsblatt" we wtorek opowiedział się za Europą "dwóch prędkości".
Gabriel ma objąć tekę ministra spraw zagranicznych. Zastąpi na tym stanowisku swego partyjnego kolegę Franka-Waltera Steinmeiera, który jest kandydatem na stanowisko prezydenta Niemiec. Wybory następcy Joachima Gaucka odbędą się 12 lutego. Wybór Steinmeiera, popieranego przez oba największe bloki polityczne, CDU/CSU i SPD, wydaje się ze względu na ich ogromną przewagę w Zgromadzeniu Federalnym przesądzony.
Merkel nie skomentowała jak dotąd zmian w SPD. Natomiast sekretarz generalny bawarskiej CSU Andreas Scheuer powiedział, że Schulz jest "ostatnią rezerwą" SPD, która nie wpłynie w sposób istotny na wynik wyborów.
Wybory parlamentarne odbędą się 24 września.
Zwolnione przez Gabriela stanowisko ministra gospodarki ma przejąć Brigitte Zypries, dotychczas sekretarz stanu w tym resorcie. W latach 2002-2009 Zypries kierowała ministerstwem sprawiedliwości.
Autor: adso / Źródło: reuters, pap