Szczyt V4. Tusk o "oczywistej prawdzie", Orban o "patrzeniu przez węgierskie okulary"

Źródło:
TVN24, PAP
Tusk: Putin to zbrodniarz
Tusk: Putin to zbrodniarz TVN24
wideo 2/5
Tusk: Putin to zbrodniarz TVN24

W stolicy Czech odbył się szczyt Grupy Wyszehradzkiej (V4). W spotkaniu wzięli udział szefowie rządów Polski, Czech, Słowacji i Węgier - Donald Tusk, Petr Fiala, Robert Fico i Viktor Orban. Jednym z tematów rozmów była polityka wobec Ukrainy. - Prawda jest oczywista: Putin jest zbrodniarzem wojennym - mówił Tusk. - Niektórzy patrzą przez ukraińskie okulary na ten konflikt, a Węgry patrzą przez węgierskie okulary - stwierdził Orban.

Premierzy krajów V4, którzy spotkali się we wtorek w Pradze, zostali zapytani podczas konferencji prasowej, czy w kontekście wojny na Ukrainie i różnic między poszczególnymi państwami członkami Grupy Wyszehradzkiej w podejściu do przeciwdziałania rosyjskiej agresji "można mówić już o V2 plus V2". - Czy udało się ustalić, kto jest agresorem w tej wojnie? - brzmiało pytanie o konkluzje ze spotkania.

Szef czeskiego rządu Petr Fiala zaznaczył w odpowiedzi, że "nie ukrywamy, iż między nami są spore różnice". Jak przyznał, V4 jest inna niż przed agresją rosyjską, a w sprawie postrzegania przyczyn rosyjskiej agresji i poszukiwania rozwiązania tego kryzysu "różnice są bardzo duże". - Nie ma wątpliwości, że sytuacja w V4 spolaryzowała się pod wpływem agresji Rosji, ale dzisiejsze spotkanie pokazuje, że ma sens rozmawiać, słuchać, co mówią partnerzy i poszukiwać punktów stycznych - skonkludował Fiala.

Zdecydowaną ocenę sytuacji przedstawił Donald Tusk.

- Prawda jest oczywista: Putin jest zbrodniarzem wojennym, a jedynym powodem wojny jest agresja rosyjska na Ukrainę. Tu nie ma miejsca na neutralność czy symetryzowanie - powiedział Donald Tusk.

- Niezależnie od tego, jak silnym państwem pozostaje Rosja, ocena polityczna, moralna, historyczna tego, co się dzieje dzisiaj na Ukrainie, musi być jednoznaczna. W takich sprawach, jak ocena, kto jest winny wojny, kto jest agresorem, kto jest ofiarą, co jest przyczyną wojny - to nie jest przestrzeń do negocjowania - zaznaczył Tusk.

Jak mówił "można negocjować warunki pokoju, można zastanawiać się nad metodami postępowania, jak pomagać Ukrainie, kto ile chce, kto ile potrafi, ale nie ma najmniejszej nawet przestrzeni do spekulacji na temat tego, kto jest winien, a kto nie, tej agresji".

- Ukraina walczy o swoją niepodległość i prawo do samodzielnego bytu. To jest proste i tak oczywiste, że szkoda więcej słów komentarza - podkreślił Tusk.

Jak mówił "gdybyśmy przyjęli punkt widzenia Moskwy kiedyś, czy ten dzisiejszy, który prezentuje Putin, to ani Słowacja, ani Czechy, ani Węgry, ani Polska nie byłyby państwami niepodległymi i nadal żylibyśmy w niewoli". - Nie mamy więc żadnego prawa skazywać na tego typu smutny los naszych sąsiadów - dodał Tusk.

- Mam nadzieję po dzisiejszym spotkaniu, że znajdziemy sposoby, aby przekonywać się tak, by skorzystała na tym cała Czwórka, Europa i Ukraina - ocenił szef polskiego rządu.

Orban: Węgry patrzą na ten konflikt przez węgierskie okulary

Premier Węgier Viktor Orban zaznaczył, że należy przede wszystkim dyskutować o tym, jak zakończyć wojnę. - Niektórzy patrzą przez ukraińskie okulary na ten konflikt, a Węgry patrzą przez węgierskie okulary - zaznaczył. Zdaniem węgierskiego premiera "powinniśmy uratować jak najwięcej żyć i skończyć tę wojnę". - Kto jest agresorem, jest agresorem, kto jest ofiarą, ten jest ofiarą, tutaj Tusk ma rację. Ale dla nas pytaniem jest, jak wojna się skończy - mówił Orban.

Premier Słowacji Robert Fico powtórzył, że jego rząd nie będzie udzielał pomocy zbrojnej, sprzętu wojskowego, Ukrainie. - Jeśli chodzi o pomoc komercyjną i handlową, nie widzimy żadnych przeszkód - dodał.

Tusk: Grupa Wyszehradzka ma niezwykle trwałe fundamenty

Donald Tusk mówił, że był przy "narodzinach" Grupy Wyszehradzkiej (V4). Wspomniał, że tworzyły ją historyczne postacie. - Grupa Wyszehradzka ma niezwykle trwałe fundamenty - ocenił polski premier. Dodał, że u podstaw decyzji o powołaniu tej grupy legł wspólny opór przeciwko sowieckiemu imperium i obecności rosyjskich wojsk w naszych krajach.

Tusk mówił, że Grupa Wyszehradzka "ma niezwykle trwałe fundamenty". - Wszyscy pamiętamy, jak ważne dla tej przyjaźni były podstawowe wartości - zaznaczył polski premier.

Test dotyczący współpracy

Polski premier wyznał, że "jest bardzo przejęty przyszłością V4". - Bardzo mi zależy na tym - za kilka miesięcy będę przyjmować od Petra (Fiali - red.) prezydencję Grupy Wyszehradzkiej, żebyśmy pamiętali wszyscy, co legło u jej podstaw - wezwał.

Tusk podkreślił, że w 1989 r. dzisiejszy premier Viktor Orban mówił, że zagłosowałby chętnie na rząd, którego pierwszym zadaniem będzie wyprowadzenie wojsk sowieckich z Węgier i z Budapesztu i te słowa zapadły mu w pamięć.  

- Wszyscy mieliśmy wtedy podobne marzenia i mam nadzieję, że nic się w nas tak na serio nie zmieniło - mówił. Szef polskiego rządu stwierdził, że dziś "testem na naszą współpracę są działania w Unii Europejskiej, ponieważ o przyjaźni między narodami nie musimy się zapewniać, one są oczywiste i ugruntowane".

- Musimy ustalać dzisiaj, w trudniejszych warunkach, nasze wspólne interesy. To, co jest podstawą Grupy Wyszehradzkiej, to, co zapisaliśmy w naszej deklaracji i w naszych sercach, to dzisiaj powinno mieć zastosowanie do naszej wspólnej polityki odnośnie Ukrainy - wyliczał Tusk. Dodał, że w tej kwestii "podejścia są różne".

- Po tej rozmowie myślę, że jest możliwe zbudowanie przynajmniej "fragmentarycznie" takiej wspólnej pracy na rzecz tej pomocy, z różnymi podejściami do sprawy, ale liczę na to, że po naszej dyskusji to wsparcie dla Ukrainy będzie bardziej jednoznaczne - stwierdził Tusk.   

Donald Tusk podkreślił, że w ramach V4 wszyscy premierzy mają natomiast jednolity pogląd, iż trzeba się w Brukseli "wspólnie nachylić nad tym, aby pomoc Ukrainie nie była równoznaczna ze stratami dla naszej gospodarki, a szczególnie dla naszego rolnictwa".

- Lepiej dla Polski, myślę, że lepiej dla Czech, Węgier i Słowacji jest, aby Grupa Wyszehradzka była możliwie solidarna. Dzisiaj jest to trudniejsze może niż wcześniej, ale chciałbym, żebyśmy wspólnie pracowali nad tym, aby przynajmniej część spraw była w naszej wspólnej agendzie i po dzisiejszym spotkaniu jestem umiarkowanym optymistą - powiedział szef polskiego rządu.

Fiala o "otwartych rozmowach i różnicach"

Petr Fiala z kolei przypomniał, że wtorkowe spotkanie w Pradze jest pierwszym po przejęciu przez Czechy prezydencji w lipcu zeszłego roku. Mówił również o bardzo długim spotkaniu i otwartych rozmowach w atmosferze szczerości.

Fiala wspomniał, że pierwotnie spotkanie miało się odbywać w innym formacie, w poszerzonym składzie. - Rozmawialiśmy we czwórkę, ponieważ uznaliśmy, że pewne tematy powinniśmy poruszyć we własnym gronie - dodał.

Fiala przyznał, że między krajami V4 są różnice i "te różnice pozostają i są publicznie dobrze znane".

- Jednocześnie udało nam się ustalić, że są pewne kwestie, gdzie jesteśmy w stanie znaleźć konsensus, że są tematy, w których nasze kraje mogą współpracować (...). Panuje między nami zgoda (...) w temacie agresji Rosji w Ukrainie co do dwóch spraw - po pierwsze co do tego, że agresja rosyjska stanowi poważne naruszenie prawa międzynarodowego, jest to stanowisko podzielane przez wszystkie cztery nasze kraje. Drugi punkt, co do którego się zgadzamy, to to, że Ukrainie jest potrzebna pomoc, a my powinniśmy Ukrainie pomagać - oznajmił premier Czech.

- Będziemy uczestniczyć w pomocy - my, wszystkie cztery nasze kraje. Różnimy się jednak, to jest tajemnicą poliszynela, jaką formę ta pomoc ma przyjąć z poszczególnych krajów - przyznał.

Jak mówił Fiala, Polska i Czechy udzielają pomocy również o charakterze militarnym, a Słowacja i Węgry w takiej pomocy nie uczestniczą. - Natomiast te dwa kraje są gotowe wspierać pomocą humanitarną, finansową i w innej postaci - zaznaczył czeski premier.

- Ja nie wierzę, że pacyfistyczne proklamacje są właściwym rozwiązaniem. O pokój, moim zdaniem, trzeba walczyć, pokazać siłę, nie ulegać agresorowi, bo to jedyny sposób, jak zapewnić sobie bezpieczeństwo. Tylko tak osiągniemy pokój stały - powiedział Fiala.

Orban: stanowisko Węgier nie uległo zmianie

Viktor Orban na wspólnej konferencji prasowej powiedział, że choć do tej pory brał udział w 52 szczytach Grupy Wyszehradzkiej, to wtorkowe rozmowy "nie były najłatwiejsze". Podkreślił, że historycznie V4 powstało w celu obrony wspólnych interesów jej członków i silniejszego głosu na forum Unii Europejskiej.

- Dzisiejsze spotkanie przekonało mnie, że Wyszehrad żyje, działa i jesteśmy w stanie zaakceptować nasze różnice. Węgry nadal są gotowe do kontynuowania tej współpracy - oświadczył.

Odnosząc się do wojny w Ukrainie, Orban zauważył, że choć kraje V4 mają "różne podejście do wojny", to łączą je także wspólne stanowiska. - Zgadzamy się, że Ukrainie należy pomóc i trzeba jej pomagać, to jest właściwe podejście - dodał.

- Z punktu widzenia Węgier mamy jeszcze szczególny aspekt. Węgry nie chcą znowu mieć wspólnej granicy z Rosją. Mieliśmy kiedyś taką wspólną granicę i te wspomnienia nie są dobre - podkreślił.

- Chcemy, żeby istniał podmiot, który będzie między nami a Rosją i również z tego powodu pomagamy Ukrainie - zaznaczył szef węgierskiego rządu.

Jak dodał, Węgry nie wysyłają na Ukrainę broni ani swoich wojsk, jednak są w stanie udzielać wszelkiej pomocy humanitarnej, wysyłać lekarzy działających na polu walki, pomagać uchodźcom i w odbudowie ukraińskiej infrastruktury.

Zdaniem Orbana, są możliwe scenariusze rozwiązania sytuacji wojennej. - Niektórzy twierdzą, że im dłużej trwa wojna, tym pozycja Ukrainy jest lepsza. Inni twierdzą, że lepszą pozycję ma Rosja. To błędny sposób myślenia. Im wcześniej zaczniemy rozmawiać o rozwiązaniu pokojowym, tym lepiej - oświadczył.

Wymieniając inne kwestie, co do których między krajami panuje zgoda, węgierski premier przypomniał wspólny sprzeciw wobec nielegalnej migracji, a także podnoszone w UE kwestie relokacji imigrantów. Orban wspomniał też o stanowisku w sprawie rolnictwa oraz bezpieczeństwa energetycznego, którego ważnym elementem jest energetyka jądrowa.

Fico: powinniśmy wspierać rozmowy pokojowe

Premier Słowacji Robert Fico podkreślał, że wtorkowe spotkanie "było szalenie istotne" dla przyszłości Grupy Wyszehradzkiej.

Według niego "konflikt na Ukrainie nie może zostać rozwiązany w sposób zbrojny". - Możemy nadal wysyłać broń, pieniądze i sprzęt na Ukrainę, ale za dwa lata będziemy w tym samym miejscu, co dzisiaj, tylko po każdej stronie będziemy mieli o kilkadziesiąt tysięcy ofiar więcej - powiedział szef słowackiego rządu.

Jego zdaniem "zatrzymanie ognia pozwala na rozpoczęcie rozmów pokojowych". - Jeżeli ten pomysł można odrzucić, to nie oczekujcie ode mnie, że będę definiował warunki porozumienia pokojowego - dodał Fico.

- Unia Europejska powinna mieć swój plan pokojowy i powinna starać się o zakończenie operacji wojskowych i zacząć myśleć, jak to powinno wszystko dalej wyglądać - podkreślił. - Respektuję niezależność Ukrainy i otwarcie przypominam: zarówno Ukraina, jak i Federacja Rosyjska potrzebują gwarancji bezpieczeństwa - powiedział premier Słowacji. - Będziemy dalej udzielać pomocy humanitarnej i cywilnej Ukrainie - zadeklarował.

Podkreślał, że przed krajami V4 stoją wyzwania w ramach współpracy regionalnej, w tym m.in. kwestia dotycząca rozszerzenia UE, co będzie miało ogromny wpływ na politykę rolną i budżet. - To są tematy, o których musimy dyskutować i szukać rozwiązań, które będą dobre dla nas i dla tych, którzy chcą dołączyć do Unii, tak jak na przykład Ukraina - powiedział.

Dodał, że trzeba dyskutować również na temat reformy unijnej. - Mamy kraje, którym nie podoba się, że mniejsze państwa mają inne zdanie niż większość i są plany, żeby zakazać prawa weta takim krajom. Myślę, że wszyscy zgadzamy się, że weto musi zostać - podkreślił.

Dodał, że podczas spotkania pojawił się również temat migracji. Zaznaczył, że stanowisko dotyczące paktu migracyjnego jest zbieżne, podobnie jak stanowisko w kwestii produktów rolnych z Ukrainy. Przyznał też, że dyskutowano również o tym, kto powinien być na stanowisku komisarza ds. obronności UE.

Przed szczytem pod pałacem Liechtenstein, w którym odbyły się obrady, zebrało się kilkadziesiąt protestujących, którzy przynieśli m.in. transparenty zarzucające premierom Słowacji i Węgier działanie w interesie Rosji i Władimira Putina.

Nieformalna forma współpracy

Grupa Wyszehradzka to nieformalna forma współpracy regionalnej czterech państw Europy Środkowej. Za datę jej powstania przyjmuje się 15 lutego 1991 roku, kiedy prezydenci Polski Lech Wałęsa i Czechosłowacji Vaclav Havel oraz premier Węgier Jozsef Antall podpisali w węgierskim mieście Wyszehrad wspólną deklarację określającą cele i warunki wzajemnej współpracy. Powołany został wtedy Trójkąt Wyszehradzki, który przeistoczył się w V4 po rozpadzie Czechosłowacji, na Czechy i Słowację na przełomie 1992 i 1993 roku.

PAP

Autorka/Autor:tas, ks//mrz

Źródło: TVN24, PAP