Rosja i Białoruś, ani żaden inny kraj, nie mogą nadużywać naszych wartości, w tym prawa do azylu - stwierdzili przywódcy 27 krajów członkowskich Unii Europejskiej w konkluzjach ze szczytu w Brukseli. Rada Europejska wyraziła solidarność z Polską i innymi państwami, które doświadczają instrumentalizowania migracji. - Wyraźnie widać, że Unia zmienia swoje podejście do migracji, że następuje zwrot w polityce migracyjnej Unii Europejskiej - relacjonował obecny na miejscu korespondent TVN24 Maciej Sokołowski.
Jednym z najbardziej palących tematów czwartkowego posiedzenia Rady Europejskiej była kwestia migracji. Powodem jest rosnąca ponownie liczba osób przybywających do Europy, a także zagrożenie związane z instrumentalnym wykorzystaniem migrantów przez Rosję i Białoruś.
Rada Europejska wyraziła solidarność z Polską
Przywódcom udało się przyjąć jednomyślnie konkluzje w tej sprawie. "Rosja i Białoruś oraz żaden inny kraj nie mogą nadużywać naszych wartości, w tym prawa do azylu, i podważać naszych demokracji. Rada Europejska wyraża solidarność z Polską i państwami członkowskimi, które stoją w obliczu tych wyzwań. Wyjątkowe wyzwania wymagają odpowiednich środków" - czytamy w konkluzjach. Przywódcy podkreślili, że są zdeterminowani do skutecznej ochrony granic zewnętrznych UE z użyciem wszystkich możliwych środków, także ze wsparciem UE, w zgodzie z prawem unijnym i międzynarodowym.
Rada Europejska "potwierdza swoje zobowiązanie do przeciwdziałania instrumentalizacji migrantów dla celów politycznych".
Von der Leyen: chodzi o zdolność do obrony przed atakiem hybrydowym
Wcześniej dyskusję unijnych liderów śledził na miejscu korespondent TVN24 w Brukseli Maciej Sokołowski.
Według jego relacji przewodnicząca Komisji Europejskej Ursula von der Leyen, mówiąc o zewnętrznym wymiarze migracji, wskazywała, że Unia musi się skupić w tym względzie na partnerstwach z krajami trzecimi, takimi jak Tunezja i Libia. Z jej strony miała też paść propozycja przyjęcia rozporządzenia skupiającego się na migrantach stwarzających zagrożenie dla bezpieczeństwa unijnych państw.
Szefowa KE podkreślała, że Unia w tej sytuacji musi także zadbać o bezpieczeństwo krajów trzecich. Poruszyła też kwestię zakładania poza Unią Europejską ośrodków, w których gromadzeni byliby przybysze chcący dostać się do Wspólnoty. Taki ośrodek Włosi założyli w Albanii, a w środę przybyli do niego pierwsi migranci uratowani na Morzu Śródziemnym przez Włochów. Podkreślała również konieczność walki z przemytnikami.
Von der Leyen odniosła się też do polskiej strategii migracyjnej, która przewiduje czasowe terytorialne zawieszenie prawa do azylu. Podkreślała, że w tej sytuacji chodzi o zdolność Unii do obrony przed atakiem hybrydowym. - Możemy tymczasowo i odpowiednio zawiesić system azylowy, aby odpowiedzieć na atak hybrydowy - powiedziała.
Tusk: sytuacja na wschodniej granicy jest ważna dla całej Unii
Potem głos zabrał między innymi premier Donald Tusk. Powiedział, że migracja jest priorytetem, a obecnie obywatele uważają, że istniejące rozwiązania są niewystarczające. Podkreślił, że od 2015 roku i ówczesnego kryyzsu migracyjnego okoliczności drastycznie się zmieniły.
Polski premier zaznaczał, że potrzebna jest debata, aby jak najlepiej się zrozumieć i zbliżyć swoje poglądy. Mówił też, że problem występuje również na granicy państw bałtyckich. - Demokracja i systemy, które szanują prawa człowieka – pytanie do nich brzmi, jak reagować na wyzwania stawiane przez niedemokratyczne reżimy? Trwa wojna hybrydowa Białorusi i Rosji - tak istotę problemu zarysowywał szef polskiego rządu.
Mówił też, że sytuacja na wschodniej granicy Polski jest ważna dla całej Unii, ponieważ jest to granica zewnętrzna, codziennie dochodzi do prób jej nielegalnych przekroczeń.
Wyrazy zrozumienia dla Polski ze strony innych państw
Później głos zabierali przedstawiciele pozostałych państw.
Premier Finlandii Petteri Orpo mówił, że jego kraj rozumie sytuację w Polsce. - To nie migracja. To atak hybrydowy. Musimy współpracować, potrzebujemy silnej polityki dotyczącej granic zewnętrznych i powrotów. Potrzebujemy nowego prawa unijnego, aby zająć się instrumentalnym wykorzystywaniem migracji. Rosja ma możliwość organizowania ataków na naszych granicach, musimy mieć możliwość ochrony granicy i społeczeństw - podkreślał.
Grecki premier Kyriakos Mitsotakis mówił, że jego kraj rozumie sytuację, w jakiej znalazła się Polska, ponieważ w takiej samej była Grecja.
Przedstawiciel estońskiego rządu zaznaczał, że aby zająć się nielegalną migracją, Unia potrzebuje partnerstw z krajami trzecimi, wyraził też wsparcie dla Finlandii i Polski.
Głos zabierał także między innymi kanclerz Niemiec Olaf Scholz. - Potrzebujemy porozumień z krajami trzecimi. Doświadczamy wtórnej migracji. Większość uchodźców przybywa do Niemiec, mimo że nie mamy granicy zewnętrznej. Musimy się tym zająć, ponieważ kontrole na granicy Niemiec niekoniecznie są mile widziane przez naszych sąsiadów, ale będziemy je utrzymywać tak długo, jak będzie to konieczne, dopóki sytuacja nie zostanie rozwiązana na szlakach migracyjnych i granicy zewnętrznej - powiedział.
"Nowe, nadzwyczajne, niespotykane" środki
- Było widać wyraźne, szerokie poparcie dla nowych, nadzwyczajnych, niespotykanych środków, jakie trzeba zastosować, a do których Unia wcześniej za bardzo sięgać nie chciała. Chodzi tu o szybszą deportację, czyli o tworzenie specjalnych ośrodków poza granicami Unii Europejskiej - podsumowywał na antenie TVN24 Maciej Sokołowski.
- Wśród tych nadzwyczajnych środków kraje wymieniały to, co dzieje się na granicy wschodniej Unii Europejskiej, na granicy z Białorusią, w przypadku Finlandii - na granicy z Rosją, a więc czasowe zawieszanie wniosków azylowych. I tu nie było krytyki wobec polskich władz, nie było krytyki wobec Donalda Tuska. Wyraźnie widać, że Unia zmienia swoje podejście do migracji, że następuje zwrot w polityce migracyjnej Unii Europejskiej - relacjonował korespondent.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Leszek Szymański