Wstępne wyniki wyborów parlamentarnych w Turcji wskazują na trzecie z rzędu zwycięstwo partii premiera Recepa Tayyipa Erdogana. Po przeliczeniu 99 procent głosów Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) uzyskuje poparcie na poziomie 50 proc. - podała telewizja BBC.
Z prognoz wynika, że ugrupowanie może liczyć na 326 miejsc w parlamencie i będzie w stanie samodzielnie utworzyć rząd.
Jednak, jak informują lokalne media, oznacza to, że partii zabraknie 41 miejsc do tego, by mieć wymaganą większość (2/3) umożliwiającą zmiany w konstytucji. W swoim przemówieniu Erdogan zapowiedział już jednak, że jego partia będzie rozmawiała o nowej konstytucji z opozycją.
Nie było bardziej popularnego polityka
Zgodnie z oczekiwaniami, 10-procentowy próg wyborczy przekroczyły także opozycyjna centrolewicowa Partia Ludowo-Republikańska (CHP) z wynikiem 26 proc. i Nacjonalistyczna Partia Działania (MHP), którą poparło nieco ponad 13 proc. głosujących.
W 2007 roku AKP wygrała wybory uzyskując 46,5 proc. głosów. Sondaże przed obecnymi wyborami sugerowały, że partia Erdogana może liczyć na poparcie 45-50 proc. Erdogan obiecał, że jeśli jego ugrupowanie teraz zdobędzie silne poparcie, zreformuje konstytucję przyjętą po puczu wojskowym z 1980 roku.
Atutem ugrupowania urzędującego premiera był silny rozwój gospodarczy kraju i spadek bezrobocia. Partia Sprawiedliwości i Rozwoju zapowiadała przed wyborami dalsze inwestycje: budowę nowego kanału łączącego Morze Czarne z Egejskim, powstanie nowego miasta nieopodal Stambułu, a także budowę wielu nowych mostów, lotnisk i szpitali.
Obserwatorzy tureckiej sceny politycznej zwracali uwagę, że w kraju nie było polityka bardziej popularnego niż Recep Tayyip Erdogan, przeciwnicy nazywają go "Sułtanem znad Bosforu".
W niedzielnych wyborach startowało 15 ugrupowań politycznych i kandydaci niezależni. W sumie o 550 miejsc w parlamencie ubiegało się 7695 kandydatów. Do głosowania było uprawnionych 50 mln ludzi.
Źródło: PAP, tvn24.pl, BBC