Izraelskie lotnictwo przeprowadziło w piątek rano dwa naloty na południu i na północy Strefy Gazy - poinformowali świadkowie z tego palestyńskiego terytorium kontrolowanego przez islamistyczny Hamas. Izrael niszczy infrastrukturę do ostrzału swych terenów.
Wzmożone napięcie utrzymuje się w tym regionie od środy - pisze agencja AFP. Informuje, że armia izraelska przeprowadziła też w piątek rano pojedynczą operację na pozycje Hamasu na południu Strefy Gazy w odpowiedzi na palestyński ostrzał moździerzowy żołnierzy izraelskich działających wzdłuż granicy.
Świadkowie poinformowali, że pierwszego ataku z powietrza dokonano w miejscowości Beit Lahia na północy, później zbombardowano pozycje grup zbrojnych wzdłuż granicy w miejscowości Chuza na południu Strefy Gazy. Doniesień o ofiarach brak.
"W odpowiedzi na ataki przeciw siłom izraelskim lotnictwo Izraela uderzyło w terrorystyczną infrastrukturę Hamasu w Strefie Gazy" - oświadczyła izraelska armia.
To czwarta od środy tego rodzaju izraelska operacja, o której poinformowało wojsko. AFP informuje, że dotychczas śmierć poniósł jeden Palestyńczyk.
"Diaboliczny plan Hamasu"
Ataki palestyńskie nasiliły się po wykryciu w czwartek przez Izrael tunelu ze Stefy Gazy do Izraela.
"Ataki na izraelskich żołnierzy, którzy próbują zlokalizować i zniszczyć tunele, nie będą tolerowane, a diaboliczny plan Hamasu, by przeniknąć do izraelskiej społeczności, musi zostać powstrzymany" - powiedział izraelski rzecznik wojskowy podpułkownik Peter Lerner.
Według niego izraelska armia wkracza nawet do ok. 200 metrów w głąb terytorium Gazy "pod pretekstem szukania tuneli". "Wysłaliśmy im wiele sygnałów, by przekazać, że ruch oporu nie pozwoli okupacyjnej armii na wprowadzanie nowych reguł" w Strefie Gazy. Ponadto Hanija podkreślił, że Hamas nie akceptuje strefy buforowej utworzonej wzdłuż granicy; władze Izraela zastrzegają sobie prawo do interwencji na jej obszarze.
Armia izraelska postawiła sobie za cel zniszczenie w tym roku tuneli wykorzystywanych przez bojowników Hamasu do atakowania obiektów izraelskich ze Strefy Gazy. Premier Izraela Benjamin Netanjahu zapewniał, że jeśli tunele pod granicą będą wykorzystywane do atakowania Izraelczyków, jego kraj odpowie w bardziej zdecydowany sposób niż w 2014 roku.
Wówczas w ciągu 50-dniowego konfliktu zginęło ponad 2,2 tys. Palestyńczyków, z których około dwie trzecie stanowili cywile. Po stronie Izraela śmierć poniosło 66 żołnierzy i siedmiu cywilów.
Analitycy utrzymują, że najnowszy wybuch przemocy - najintensywniejszy od roku 2014 - zagraża generalnie przestrzeganemu rozejmowi.
Autor: tas//gak,mtom / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Israel Defence Forces