Steinmeier: Europa i Rosja oddalają się od siebie, minęły czasy zbliżeń


Od początku ubiegłej dekady Europa i Rosja oddalają się od siebie, a Moskwa umacnia swoją tożsamość, podkreślając różnice wobec Zachodu - powiedział w piątek prezydent Niemiec Frank-Walter Steinmeier w wywiadzie dla "Frankfurter Allgemeine Zeitung".

"Minęły czasy, gdy razem z Michaiłem Gorbaczowem budowaliśmy wspólny europejski dom. Daleko nam też do roku 2001, gdy Władimir Putin wygłosił w Bundestagu przemówienie, które dawało nadzieję na szybkie zbliżenie Wschodu i Zachodu" - powiedział Steinmeier dziennikarzom "FAZ".

"Nie należy oczekiwać zbliżeń"

Prezydent Niemiec zwrócił uwagę, że od początku ubiegłej dekady Europa i Rosja coraz bardziej oddalają się od siebie. "Rosja poszukuje dziś swojej tożsamości, odróżniając się raczej od Zachodu niż szukając z nim podobieństw" - zauważył.

Jego zdaniem momentem zwrotnym była aneksja Krymu i militarne działania Rosji we wschodniej Ukrainie w 2014 roku. "Obecnie nie należy oczekiwać zaskakujących zbliżeń pomiędzy Europą a Rosją" - zaznaczył niemiecki socjaldemokrata.

Pytany, co Zachód powinien zrobić w tej sytuacji, Steinmeier podkreślił, że powinno się stronie rosyjskiej dobitnie powiedzieć, "co nas dzieli". Zastrzegł, że Rosja pozostanie dla Niemiec "wielkim sąsiadem", który "na dobre i na złe ma wpływ na sytuację w Europie".

Steinmeier opowiedział się za działaniami na rzecz zmiany sytuacji w Rosji. "Nic nie jest ostateczne" - zauważył. Prezydent ostrzegł, że jakakolwiek próba wpłynięcia przez Rosję na wynik wyborów do Bundestagu będzie oznaczała dalsze ograniczenie współpracy. "Byłoby to dla obu stron szkodliwe" - dodał.

Rozczarowanie Rosją

Steinmeier objął w marcu urząd prezydenta. Wcześniej (w latach 2005-2009 i 2013-2017) był ministrem spraw zagranicznych. Szczególnie podczas pierwszej kadencji jako szef niemieckiej dyplomacji zabiegał o dobre relacje z Moskwą, realizując program "partnerstwa dla modernizacji". W czasie drugiej kadencji nie krył rozczarowania postawą Rosji, szczególnie jej polityką wobec Ukrainy.

Autor: mm/tr/jb / Źródło: PAP