Niska emerytura, kiepska opieka medyczna, dużo wolnego czasu i jeszcze więcej problemów? - to polski scenariusz życia na emeryturze. Niemiecki jest bardziej kolorowy - aktywni społecznie, chętni do imprezowania w nocnych klubach i łóżkowych eksperymentów - tak wygląda życie Niemca po pięćdziesiątce. Żyć nie umierać!
Według sondażu Uniwersytetu w Osnabrück, który przeprowadził badania na 3880 osobach między 50. a 70. rokiem życia, niemieccy emeryci regularnie uprawiają seks, piją, palą i... głosują na lewicę. Sondaż przytacza sobotnia "Rzeczpospolita".
Wynika z niego czarno na białym, że życie niemieckiego obywatela po pięćdziesiątce nie ma zbyt wiele wspólnego z tym, jak wygląda codzienność emeryta w Polsce. Przede wszystkim prowadzą aktywny tryb życia - stać ich na to.
Dzieci "rewolucji seksualnej" nie zdradziły ideałów
Jeżdżą po świecie, chodzą do kina, uprawiają sport, tańczą i piją w nocnych klubach. Z badań uniwersytetu wynika jeszcze jedna rzecz: 80 procent ankietowanych czuje się zbyt młodo na emeryturę. Ponad połowa respondentów chciałaby pracować dłużej niż do 65. roku życia, a 43 procent może sobie wyobrazić życie w komunie!
Aż ośmiu na dziesięciu badanych Niemców czuje się bardziej atrakcyjny po pięćdziesiątce, niż w młodości. - Zbadaliśmy osoby urodzone między 1938 a 1963 rokiem. Większość z nich to członkowie tak zwanej generacji ‘68. Stanowią dziś jedną czwartą społeczeństwa, czyli 22 miliony osób. To oni dominują w kulturze i w polityce. Chcieliśmy się dowiedzieć, jak żyją i co myślą – tłumaczy w rozmowie z "Rzeczpospolitą" kierownik grupy badawczej socjolog prof. Dieter Otten. – To dzieci rewolucji seksualnej. Mają liberalne poglądy i pozostają im wierni. Chociaż się zestarzeli, nie zdradzili ideałów młodości – dodaje.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu