Damaszek poprosił ONZ, by zapobiegła agresji przeciwko Syrii ze strony Stanów Zjednoczonych. Jednocześnie syryjski rząd ostrzega, że na ataku przeciwko reżimowi Baszara el-Asada zyska Al-Kaida.
W liście do sekretarza genralnego ONZ Ban Ki Muna syryjski ambasador przy tej organizacji, Baszar Dżafari, wezwał go do zapobieżenia "każdej agresji" na Syrię i pchnięcia naprzód politycznych rozwiązań trwającej od 2011 roku wojny domowej.
Radę Bezpieczeństwa ONZ Dżafari wezwał zaś do "utrzymania swojej roli jako zaworu bezpieczeństwa, który ma zapobiec absurdalnemu użyciu siły poza ramami międzynarodowej legitymacji". Ambasador Damaszku ma też radę dla Waszyngtonu, który powinien "grać swoją rolę jako sponsor pokoju i partner Rosji w przygotowaniach do międzynarodowej konferencji, a nie jako państwo, które używa siły wobec każdego, kto sprzeciwia się jego polityce".
Dowody użycia przez syryjski reżim broni chemicznej, którymi posługuje się amerykańska administracja, Dżafari nazwał "starymi historiami sfabrykowanymi przez terrorystów" na bazie fałszywych zdjęć z internetu.
"Wsparcie dla Al-Kaidy"
Z kolei wiceszef syryjskiej dyplomacji Fajsal Mekdad w wywiadzie dla BBC oznajmił, że "każdy atak przeciwko Syrii jest wsparciem Al-Kaidy i jej siostrzanych organizacji jak Front Al-Nusra czy Islamskiego Państwa Iraku i Lewantu".
Mekdad, wpływowa postać w syryjskim establishmencie, dodał jednocześnie, że interwencja amerykańska w Syrii pogłębi "nienawiść do Amerykanów" w regionie.
Amerykanie przekonani
W niedzielę szef amerykańskiej dyplomacji John Kerry oznajmił, że USA mają dowody, iż w Syrii użyto sarinu. Dowodów tych dostarczyły próbki włosów i krwi przekazane Waszyngtonowi przez tych, którzy jako pierwsi pospieszyli z pomocą ofiarom ataku w Damaszku. Według informacji Waszyngtonu w ataku tym zginęło 1429 osób. Prezydent Barack Obama podkreślił, że był to najgorszy atak chemiczny w XXI wieku. Kerry wyraził przekonanie, że Kongres USA poprze prezydenta Obamę, który zdecydował o ograniczonej operacji militarnej przeciwko reżimowi syryjskiemu w reakcji na atak chemiczny na przedmieściu Damaszku z 21 sierpnia. Obama poinformował w sobotę, że będzie zabiegał o autoryzację Kongresu USA dla tej operacji. Podkreślił, że będzie ona ograniczona w czasie, a jej celem będzie odstraszenie reżimu syryjskiego przed dalszymi atakami chemicznymi. Wykluczył wysłanie do Syrii amerykańskich sił lądowych. Przesłał już do Kongresu projekt uchwały z prośbą o zgodę na działania militarne wobec Syrii.
Autor: mtom / Źródło: Reuters, BBC, PAP