Setki milionów do zarobienia lub stracenia. MiG nie odpuści Polsce

Bułgaria chce się uniezależnić od Rosji i MiGi-29 serwisować w Polsce
Bułgaria chce się uniezależnić od Rosji i MiGi-29 serwisować w Polsce
Bulgarian Air Force
Poradzieckie myśliwce nadal służą w wielu krajachBulgarian Air Force

Gdy bułgarskie władze postanowiły zlecić Polsce remonty i modernizacje swoich myśliwców MiG-29, reakcja Rosjan była nieunikniona. W grę wchodzą duże pieniądze i nie chodzi tylko o tych kilka bułgarskich maszyn. Sprawa ma szerszy zasięg, a Polskie firmy mogą dużo zyskać, zaś rosyjskie stracić.

Głośny spór o bułgarski kontrakt wybuchł w ostatnich dniach, choć negocjowano go już podobno od ponad roku, a miesiąc temu ministrowie obrony podpisali stosowny list intencyjny. Do ofensywy przystąpił koncern MiG i szef parlamentarnej komisji obrony w bułgarskim parlamencie Micho Michow, były członek partii komunistycznej, generał ludowego wojska bułgarskiego i wychowanek radzieckich akademii wojskowych.

Media w Sofii ujawniły list od rosyjskiego koncernu do ministerstwa obrony, w którym Rosjanie jasno stwierdzają, że polskie zakłady nie mają licencji i pozwoleń na prowadzenie remontów oraz modernizacji MiG-29. Wobec tego RSK MiG (Rosyjska Korporacja Samolotowa) oznajmiła, że w wypadku podpisania umowy z Polakami wycofa się całkowicie ze współpracy z Bułgarami. Według Michowa doprowadzenie do takiej sytuacji byłoby wielkim błędem narażającym na szwank bezpieczeństwo kraju.

Piloci myśliwców widzą to każdego dnia
Piloci myśliwców widzą to każdego dniaRafał Pińkowski, Mirosław Gawroński

Walka o duży rynek

Jest dość jasne, że ofensywę prowadzą Rosjanie, a sam Michow sprawę nagłaśnia. Działania koncernu RSK MiG nie mogą zaś być zaskoczeniem, bo rosyjska firma nie mogła przyglądać się bezczynnie jak Polacy starają się jej zabrać intratny kontrakt. Przy czym nie chodzi tylko o umowę z Bułgarami. To bowiem niebezpieczny dla Rosjan krok Polaków w kierunku stworzenia centrum remontów i modernizacji samolotów MiG-29, które stałoby się dla nich konkurencją. Na świecie latają jeszcze bowiem setki takich myśliwców i ich obsługa jest poważnym źródłem dochodów dla koncernu MiG.

Polskie wojsko jest największym użytkownikiem MiG-29 na tzw. Zachodzie. Na całym świece więcej maszyn tego typu mają tylko Rosja, Indie, Ukraina i Białoruś. Utrzymanie 32 polskich MiG-29, z których większość ma już około 25 lat, wymaga ciągłych napraw i remontów. Zajmują się tym Wojskowe Zakłady Lotnicze (WZL) nr 2 w Bydgoszczy i nr 4 w Warszawie. Pierwsze specjalizują się w pracach na samym samolocie, a drugie w silnikach RD-33 napędzających myśliwce.

Pomimo formalnego przeprowadzania remontów i modernizacji maszyn MiG-29 w polskich zakładach, to faktycznie nie są one w stanie robić wszystkiego samodzielnie. W Polsce nie ma możliwości produkcji większości części zamiennych, bo po prostu nie ma odpowiedniego przemysłu i technologii. Nieunikniona była więc współpraca z Rosjanami. Ci jednak, mając pozycję monopolisty, dyktują wysokie ceny.

Chodzi przy tym głównie o remonty silników RD-33, które są najbardziej skomplikowaną i najszybciej zużywającą się częścią myśliwców i, co za tym idzie, są drogie - cena idzie w miliony złotych. Na dodatek każdy MiG-29 ma dwa RD-33. Niemal nowy silnik pochodzący z Rosji, który może popracować około 1200-1600 godzin, to koszt rzędu 20-25 milionów złotych, a używany i wyremontowany to kilkanaście milionów, ale takie mają tak zwany resurs ograniczony zazwyczaj do mniej niż tysiąca godzin. Sam samolot ma resurs zazwyczaj kilka razy dłuższy (obecnie część polskich MiG-29 przechodzi remonty wydłużające go do 4 tys. godzin), więc w czasie swojego żywota zużywają co najmniej dwie pary silników.

Chodzi więc o koszty sięgające setek milionów a nawet miliardów złotych podczas całej eksploatacji samolotów, nie licząc drobniejszych remontów, napraw i związanych z tym zakupów części zamiennych. Trzeba do tego dodać koszty napraw samego samolotu i poddania go ewentualnym modernizacjom, które są konieczne przy służbie ciągnącej się przez ponad 30 lat (według plany polskie MiG-29 mają latać jeszcze przez około dekadę).

Silnik RD-33 dla myśliwca MiG-29 został opracowany przez biuro konstrukcyjne Klimowa w latach 60. i 70.Bartosz Kozłowiec | Wikipedia (CC BY SA 3.0)

Remonty własnymi siłami, części z drugiej ręki

Utrzymanie w powietrzu floty myśliwców przez kilkadziesiąt lat jest więc droższym przedsięwzięciem niż sam ich zakup. Nie może więc dziwić, że o tak intratne źródło dochodów dochodzi do walki. Polskie wojsko już od wielu lat stara się ograniczyć swoją zależność od Rosjan, bo na ich usługi w pełnym wymiarze po prostu nie ma pieniędzy. Części zamienne i całe silniki są wiec kupowane z różnych źródeł, np. od firm białoruskich czy ukraińskich. Czasem też od formalnie polskich firm, ale powiązanych z Rosją. Przeważnie części nie są nowe, ale poddane tak zwanej "regeneracji" po np. leżeniu w magazynach od czasów ZSRR.

RSK MiG stara się temu przeciwdziałać, podnosząc argument, że takie remonty odbywają się bez certyfikacji, czyli oficjalnego stwierdzenia przez producenta odpowiedniej jakości wykonania. W Polsce przestano już jednak dawno na to zważać. Jak mówi w rozmowie z tvn24.pl Mikoła Sławnyn, przedstawiciel RSK MiG w Polsce, "w ostatnim czasie" współpraca z polskim wojskiem wyraźnie osłabła i zamawiane jest "niewiele" części.

Podobnie jak Polacy wiele innych państw też chce ograniczyć koszty remontów swoich migów. Wśród państw NATO myśliwce MiG-29 wykorzystują jeszcze Bułgarzy i Słowacy, dodatkowo Węgrzy trzymają kilkanaście swoich maszyn w magazynach. Wojska Bułgarii i Słowacji najchętniej wymieniłyby stare MiG-29 na maszyny produkcji zachodniej, nawet używane, problemem są jednak pieniądze. Wszystkie te państwa starają się więc maksymalnie wydłużyć służbę swoich MiG-29 minimalnym kosztem i jakoś doczekać do ich wymiany.

W tej sytuacji korzystanie z usług RSK MiG jest czymś podobnym do serwisowania kilkunastoletniego niechcianego samochodu w autoryzowanym serwisie. Nie dziwi więc, że gdy Polska przygotowała tańszą ofertę, Bułgarzy się na nią skusili. Według słów bułgarskiego ministra obrony Nikołaja Nenczewa za remont jednego silnika RD-33 Rosjanie chcieli około miliona euro, podczas gdy Polacy 600 tysięcy.

Poza Bułgarami i Polakami w NATO myśliwce MiG-29 wykorzystują też Słowacy, choć bardzo chętnie by się ich już pozbyliKGyST | Wikipedia (CC BY SA 3.0)

Nie najlepsza renoma RSK MiG

Tańsza polska oferta jest zagrożeniem dla Rosjan nie tylko w Bułgarii. Polskie zakłady mogłyby spróbować stać się alternatywnym centrum remontów i lekkich modernizacji myśliwców MiG-29 z całego świata. Walczyć mogą nie tylko ceną, bo rosyjski koncern nie słynie z terminowości i jakości pracy, o czym mówił otwarcie minister Nenczew. Mogli się też o tym przekonać Peruwiańczycy, którzy zlecili Rosjanom w 2008 roku remont generalny ośmiu swoich myśliwców MiG-29, kupionych w latach 90. z Białorusi. Umowę wykonano z dwuletnim opóźnieniem.

Największym ciosem dla wizerunku rosyjskiego koncernu był jednak kontrakt z Algierią, która chciała kupić 34 nowe myśliwce MiG-29 w specjalnej wersji. Umowę podpisano w 2006 roku, ale dwa lata później została zerwana po dostarczeniu połowy maszyn. Algierczycy zarzucili Rosjanom, że samoloty mają zbyt wiele usterek i do ich zbudowania użyto różnych starych części oraz podzespołów. Samoloty zwrócono i kupiło je później lotnictwo Rosji, aby uchronić RSK MiG przed potężnymi stratami szacowanymi na 320 mln dolarów.

Ze współpracy z Rosjanami zrezygnowali już wcześniej Chorwaci i Rumuni, którzy mają jeszcze starsze myśliwce MiG-21. To pierwsze państwo wyremontowało i zmodernizowało swoje maszyny na Ukrainie, choć nie bez problemów. W związku z chaosem, który ogarnął ten kraj po rewolucji w 2014 roku, realizacja kontraktu się przeciągnęła. Rumuni zaś zmodernizowali swoje maszyny samodzielnie, ale z dużą pomocą Izraelczyków.

Niedoszły MiG-29 SMT lotnictwa Algierii, obecnie służący w barwach rosyjskich. Łatwo je rozpoznać po specyficznym garbie na grzbiecie za kokpitem mieszczącym dodatkowy zbiornik paliwaVitaly Kuzmin | Wikipedia (CC BY SA 3.0)

Walka groźbą i szantażem

Do ukrócenia potencjalnie groźnej polskiej inicjatywy Rosjanie rzucili groźbę. RSK MiG twierdzi, że wykonywanie remontów i modernizacji na samolotach innych państw przez firmy z Polski jest nielegalne, bo te nie mają odpowiedniej licencji i dokumentacji. Jak powiedział tvn24.pl Sławnyn, Polacy nie mogą wykorzystywać części kupionych z Rosji w naprawach maszyn innych państw. Według RSK MiG byłoby to złamaniem prawa międzynarodowego. Rosjanie grożą przy tym całkowitym zerwaniem współpracy i dostaw do Polski oraz Bułgarii.

W odpowiedzi na pytania tvn24.pl polski MON twierdzi jednak, że owszem WZL nie mają aktualnej dokumentacji od RSK MiG, ale Polacy mieli opracować równie dobrą własną, na podstawie której prowadzone są remonty. "A to, że potrafimy to robić, potwierdza fakt, że żaden z samolotów nie uległ poważnej awarii" - stwierdził MON. "W NATO jedynie Polska posiada zdolności do samodzielnego utrzymania tego typu samolotów. Robimy to na podstawie opracowanej przez nas dokumentacji, więc jest to w pełni legalne" - dodano.

Groźba całkowitego zerwania współpracy przez Rosjan ma też nie być straszna. MON twierdzi, że Polska jest niemal samowystarczalna, jeśli chodzi o prace przy myśliwcach MiG-29. Niektóre części mają być kupowane za granicą, ale ministerstwo zapewnia, że nie oznacza to "uzależnienia". "Powodem współpracy zagranicznej są raczej względy ekonomiczne. Jeśli można coś taniej kupić, to dlaczego nie skorzystać z takiej okazji?" - napisał MON.

Obie strony sporu mają więc zupełnie sprzeczne oceny sytuacji. Ponieważ chodzi o duże pieniądze, konflikt na pewno będzie się jeszcze zaostrzał. Polacy wydają się mieć jednak silniejsze argumenty. Niższa cena, deklarowana niezależność od Rosjan, brak złych doświadczeń i bardzo ważny czynnik polityczny. Wobec zaostrzenia relacji na linii NATO-Rosja dla Bułgarów niewygodny jest fakt, że muszą polegać na Rosjanach w tak ważnej kwestii jak utrzymanie w linii najważniejszych samolotów. Dodatkowo RSK MiG został objęty unijnymi sankcjami, co może utrudniać współpracę.

W piątek bułgarski minister obrony Nikołaj Nenczew poinformował o porozumieniu z Polską w sprawie remontu myśliwców MiG-29. Zapewnił, że w najbliższych dniach umowa zostanie podpisana.

Autor: Maciej Kucharczyk/mtom / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia (CC BY SA 3.0) | Ronnie Macdonald