W 7,5-milionowej Somalii ponad trzy miliony ludzi głoduje. Ze zdjęć "New York Timesa" i relacji polskiego wysłannika akcji charytatywnej wyłania się obraz kraju na granicy śmierci.
Tyler Hicks, fotoreporter "New York Timesa", zrobił wstrząsające zdjęcia głodujących Somalijczyków w Mogadiszu, stolicy kraju. - To nie jest miejsce, w którym trzeba się rozglądać, by wiedzieć co się dzieje. Mnie uderzyła ilość dzieci i to jak niewiarygodnie są zagłodzone. Większość wyglądała naprawdę jak skóra i kości. Tłumy kobiet niosą takie dzieci... - mówi Amerykanin.
- Pięcioro moich dzieci zmarło z głodu. Ci dwaj chłopcy, którzy mi zostali, też są na granicy śmierci - mówi jeden z Somalijczyków.
Masowe umieranie
Somalię niszczy wojna domowa. - Tu wszędzie widać jej ślady. Worki z piaskiem, barykady, checkpointy - opisuje Paweł Wysoczański z "Fundacji dla Somalii". Już w Somalii kupił dla potrzebujących dwie ciężarówki mąki, ryżu i odżywek. - Nie wiem, czy holokaust to właściwe określenie, ale to jest masowe umieranie ludzi - dodaje.
W Somalii panuje obecnie największa susza od 60 lat. Jednak islamscy radykałowie z ruchu Al-Szebab, którzy od kilku lat umacniają swe wpływy, utrudniają dostarczanie pomocy głodującym.
Klęska głodu
Na początku sierpnia ONZ ogłosiła klęskę głodu w trzech kolejnych prowincjach Somalii, rozszerzając dotknięte terytorium łącznie do pięciu prowincji. W całym 7,5-milionowym kraju, który najbardziej ucierpiał z powodu klęski głodu, natychmiastowej pomocy humanitarnej potrzebują ponad 3 miliony mieszkańców.
Susza dotknęła w straszliwy sposób około 14,4 mln osób w Rogu Afryki, a tysiące Somalijczyków szukają ratunku w ucieczce do Kenii i Etiopii.
Według amerykańskich szacunków przedstawionych w ubiegłym tygodniu głód i susza w Somalii zabiły w ostatnich trzech miesiącach ponad 29 tys. dzieci w wieku poniżej pięciu lat. Biały Dom poinformował, że przeznaczy 105 mln dol. na pomoc dla dotkniętych suszą i klęską głodu rejonów.
Źródło: tvn24