"Sok zombie". Nowy narkotyk zbiera żniwo na imprezach

e-papieros
Największe w historii aresztowania członków mafii fentanylowej w USA
Źródło: Office of Public Affairs/U.S. Department of Justice/EPA
Japonia walczy z nowym narkotykiem, znanym jako "sok zombie". Groźna substancja pojawiła się w klubach i na dyskotekach, a jej ofiarami padają głównie młodzi ludzie, często nieświadomi tego, co zażywają. Wcześniej ta niebezpieczna substancja pojawiła się też w innych azjatyckich państwach.

"Sok zombie" to używka powstała na bazie etomidatu - stosowanego w szpitalach związku chemicznego o działaniu nasennym i przeciwdrgawkowym. Etomidat jest używany m.in. do znieczulenia ogólnego przed operacją.

"'Sok zombie' właśnie uderzył na japońskiej scenie imprezowej, śląc młodych ludzi do szpitala z alarmującymi objawami", donosi hongkoński "South China Morning Post". Przypadki zażywania tej używki odnotowano przede wszystkim w prefekturze Okinawa na południu kraju. Najczęściej jest zażywana drogą wziewną za pomocą e-papierosów.

"Sok zombie" na imprezach

Jak wyjaśniają japońskie media, osoby zażywające etomidat bez nadzoru lekarza często doświadczają gwałtownych drgawek rąk i nóg, substancja ta powoduje też dezorientację, utratę pamięci, zahamowanie oddychania oraz sztywność i drżenie. Stąd właśnie używka ta zyskała swoją nazwę "sok zombie", wyjaśnia "Sankei Shimbun".

Dziennik "Okinawa Times" opublikował rozmowę z kobietą, która opisała swoje dramatyczne doświadczenia po zażyciu "soku zombie" przed jednym z lokalnych barów. Opisała uczucie stopniowego tracenia kontroli nad własnym ciałem, po czym upadła, uderzyła głową o podłoże i została przewieziona karetką do szpitala.

Obserwowanie innych osób pod wpływem tego narkotyku ma zaś przypominać patrzenie na "robaka, który został już niemal zabity środkiem przeciwko insektom", opisywała.

"Sok zombie" jest według niej popularny zwłaszcza wśród nastolatków i dwudziestoparolatków. Po raz pierwszy pojawił się w Japonii w ubiegłym roku, sprzedawany jest w kolorowych opakowaniach i często mylony z legalnymi używkami. Sprzedaż najczęściej ma miejsce za pośrednictwem stron internetowych.

Etomidat - seria zatruć

Przedstawiciel departamentu Ministerstwa Zdrowia ds. narkotyków Minoru Iijima poinformował w środę, że odnotowano ostatnio cztery przypadki, w których młode osoby potrzebowały pomocy medycznej po zażyciu etomidatu, a kolejne dwa przypadki odnotowano w prefekturze Mie. Iijima zaznaczył, że służby prowadzą działania, "aby powstrzymać dalszy przywóz narkotyku do Japonii". "SCMP" zauważa, że za obecnością substancji w kraju w dużej mierze stoją krajowe grupy przestępcze, mające powiązania z gangami z całej Azji Wschodniej.

W odpowiedzi na rosnące używanie "soku zombie" resort wydał rozporządzenie, na mocy którego już od maja w Japonii zakazana jest produkcja, import, sprzedaż, posiadanie i używanie etomidatu. Za złamanie prawa grożą trzy lata więzienia lub 3 mln jenów, czyli ok. 74 tys. zł.

Seria zatruć etomidatem spotkała się już także z pierwszymi akcjami japońskiej policji. Od maja na Okinawie zatrzymano siedem osób za posiadanie e-papierosów zawierających etomidat. Jedną z tych osób był 16-latek. "Tak jak Stany Zjednoczone mierzą się z kryzysem z powodu fentanylu, Japonia mierzy się z własnym problemem używania narkotyków", ocenia "Sankei Shimbun".

Z powodu zażywania "soku zombie" przy użyciu zwykłych e-papierosów namierzanie i walka z tą substancją jest niezwykle trudna. Także osoby, które ją zażywają, nie zawsze robią to świadomie, nie mając możliwości sprawdzenia, co zawiera dany e-papieros. - Mogą nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, co palą, dopóki nie poczują się źle kilka minut później - podkreślił Teo Yik Ying z Saw Swee Hock School Of Public Health w Singapurze.

Nowy narkotyk w Azji

Azjatyckie media zwracają uwagę, że Japonia stała się kolejnym azjatyckim państwem, do którego dotarł ten niebezpieczny narkotyk. Wcześniej przypadki jego użycia odnotowały już Chiny i Hongkong, gdzie nazwano go "kosmicznym olejem", oraz Singapur, gdzie zyskał nazwę "kpods", stanowiącą skrót od "kapsułki z ketaminą", czyli substancji mającej podobne działanie. "Etomidat po cichu wkradł się do azjatyckiego życia nocnego" - pisze "SCMP".

Problem ten spotkał się już z reakcjami władz poszczególnych państw. Z początkiem września władze Singapuru zdecydowały o zmianie klasyfikacji etomidatu na substancję klasy C, co ma umożliwić nakładanie większych kar za jego import, sprzedaż czy dystrybucję. Podobne decyzje podjęły też władze Chin, Tajwanu i Japonii, w których zakazane jest już także medyczne wykorzystywanie tej substancji.

Czytaj także: