Sojusz lojalny wobec prezydenta Egiptu Abd el-Fataha es-Sisiego prowadzi w wyborach parlamentarnych, które odbywały się w październiku i listopadzie - podała w piątek komisja wyborcza. Frekwencja wynosiła 28 proc. (15 mln) z ok. 53 mln uprawnionych do głosowania.
Lista sojuszu o nazwie "Z miłości do Egiptu" zgarnęła całą pulę 120 mandatów wybieranych w ordynacji proporcjonalnej - sprecyzowała komisja wyborcza. Na razie więcej szczegółów nie podano.
Nowy parlament - pod nową nazwą Izby Reprezentantów - ma się składać z 596 członków, w tym 448 (75 proc.) wybieranych jest w ordynacji większościowej, 120 (20 proc.) właśnie z list partyjnych w ordynacji proporcjonalnej, a 28 (5 proc.) mianuje prezydent.
Według analityków przyszłe ciało ustawodawcze będzie marionetkowe i dalej będzie utrwalało władzę Sisiego.
Bractwo Muzułmańskie zdelegalizowane
Biorąc bowiem pod uwagę, że główne ugrupowanie opozycyjne - Bractwo Muzułmańskie - zostało zdelegalizowane, a jego członkowie i przywódcy odsiadują kary więzienia, do przewidzenia było, iż do parlamentu dostaną się głównie zwolennicy generała-prezydenta, bardziej zainteresowani powrotem do poprzedniego status quo niż budowaniem nowej demokracji.
Egipt nie miał parlamentu od czerwca 2012 r., a władza ustawodawcza znalazła się w rękach prezydenta Sisiego, który podczas ponad rocznych rządów wydał dziesiątki dekretów.
Sąd konstytucyjny rozwiązał zdominowaną przez islamistów izbę niższą (Zgromadzenie Ludowe), niwecząc główne osiągnięcie rewolty, która zakończyła erę 30 lat rządów Hosniego Mubaraka i rozpaliła nadzieje na zmiany polityczne i gospodarcze w kraju. Po rozwiązaniu Zgromadzenia Ludowego również zdominowana przez islamistów izba wyższa parlamentu (Szura) jako jedyna sprawowała władzę ustawodawczą w kraju do czasu jej rozwiązania przez tymczasowego prezydenta Adlego Mansura w lipcu 2013 r.
Międzynarodowe organizacje broniące praw człowieka regularnie oskarżają Sisiego, który został wybrany na prezydenta w maju 2014 roku, o kierowanie reżimem stosującym najostrzejsze represje wobec islamistów w historii Egiptu. Podczas ulicznych protestów siły bezpieczeństwa zabiły setki ludzi, a tysiące osób - głównie przywódcy i członkowie Bractwa - trafiły do więzień. Sisiemu zarzuca się wyeliminowanie ze sceny politycznej całej opozycji, także laickiej.
Autor: kło\mtom / Źródło: PAP