Według stacji CNN, powołującej się na wysoko postawionego urzędnika amerykańskiej administracji, za zabójstwem irańskiego naukowca nuklearnego Mohsena Fahrizadeha stoi Izrael. Zdaniem źródła stacji, Donald Trump miał dać zielone światło do kontynuowania kampanii "maksymalnej presji" wobec Iranu.
Stacja przypomina, że sekretarz stanu USA Mike Pompeo odwiedził Izrael niecałe dwa tygodnie przed zabójstwem Mohsena Fahrizadeha w pobliżu Teheranu. Oprócz tego szef amerykańskiej dyplomacji przebywał w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Katarze i Arabii Saudyjskiej, gdzie tematem jego rozmów był Iran.
Źródło portalu utrzymuje, że prezydent Donald Trump dał Pompeo zielone światło do kontynuowania kampanii "maksymalnej presji" wobec władz Iranu. Od daty wyborów administracja USA konsekwentnie zapowiada kolejne sankcje wobec tego kraju i je nakłada.
Amerykanie spodziewają się zemsty
Zdaniem rozmówcy CNN poziom zagrożenia dla Amerykanów w regionie nie wzrósł od zabójstwa Fahrizadeha, gdyż Iran o zamach obwinia Izrael. Władze Stanów Zjednoczonych uważają ponadto, że Irańczycy nie zemścili się jeszcze za zabicie przez siły USA w styczniu generała Kasema Sulejmaniego, byłego dowódcy jednostki specjalnej Al-Kuds irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej.
Rząd USA - według źródła CNN - spodziewa się odwetu ze strony Iranu w okolicach 3 stycznia, rocznicy ataku na Sulejmaniego. Przypada ona na niecałe dwa tygodnie przed zaprzysiężeniem 46. amerykańskiego prezydenta Joe Bidena.
Demokrata zapowiedział, że o ile Teheran będzie przestrzegał zapisów paktu, to za jego rządów Stany Zjednoczone mogą wrócić do porozumienia nuklearnego z Iranem z 2015 roku. USA z tego międzynarodowego układu wycofał prezydent Trump.
Śmierć irańskiego naukowca
Fahrizadeh zmarł w szpitalu w piątek w wyniku ran odniesionych podczas eksplozji jego samochodu i oddanych w jego kierunku strzałów z karabinu maszynowego nieopodal Teheranu. Jak pisze AP, był on uważany przez rząd Izraela za szefa irańskiego programu nuklearnego Amad (Nadzieja), który został zamknięty na początku XXI wieku.
Odpowiedzialnością za zabicie Fahrizadeha prezydent Iranu Hasan Rowhani obarczył w sobotę "uzurpatorski reżim syjonistyczny", jak określił Izrael. Wcześniej podobną opinię wyraził minister spraw zagranicznych Iranu Mohammad Dżawad Zarif. Władze Izraela nie potwierdzają i nie zaprzeczają swojego udziału w śmierci naukowca.
Źródło: PAP