Zamieszki w Kentucky. Siedem osób postrzelonych

Źródło:
PAP

W wyniku starć kilkuset demonstrantów z policją w mieście Louisville w stanie Kentucky rannych zostało w nocy z czwartku na piątek co najmniej siedem osób. Protestujący zebrali się, by wyrazić sprzeciw wobec działań służb mundurowych. Upominali się też o sprawiedliwość po śmierci czarnoskórej Breonny Taylor, która została zastrzelona przez policjantów w swoim domu w Louisville w marcu.

Co najmniej siedem osób zostało postrzelonych, z czego jedna jest w stanie krytycznym - przekazała w piątek rano lokalna policja. W komunikacie służb stwierdzono, że żaden z funkcjonariuszy nie użył swojej broni. Zatrzymano bliżej nieokreśloną liczbę protestujących.

Około 500-600 demonstrantów przemaszerowało przez centrum Louisville w czwartek wieczorem, protest trwał ponad sześć godzin i zakończył się w piątek nad ranem - relacjonuje agencja AP powołująca się na lokalną prasę.

Burmistrz miasta Greg Fischer opublikował na Twitterze wypowiedzi członków rodziny Taylor, którzy nawoływali do zachowania spokoju i rozejścia się do domów, podkreślając jednocześnie, że będą nadal walczyć o sprawiedliwość i wyjaśnienie okoliczności jej śmierci.

Na ekranie pokazującym obraz z kamery zainstalowanej w śródmieściu Louisville około północy było widać ludzi, ukrywających się za prowizoryczną drewnianą barykadą, na której namalowano hasło "Nie uda wam się zabić nas wszystkich" oraz płonący kosz na śmieci. Uzbrojeni policjanci otoczyli ratusz i - jak pisze AP - wydawało się, że strzelali gumowymi kulami oraz używali gazu łzawiącego.

Zabita w swoim domu

26-letnia ratowniczka medyczna Breonna Taylor została 13 marca osiem razy postrzelona przez detektywów z wydziału narkotykowego policji w Louisville - przypomina AP, dodając, że kobieta została zabita w swoim domu. Interwencja związana była z podejrzeniem handlu substancjami niedozwolonymi, jednak w jej domu nie znaleziono narkotyków.

Sprawa śmierci Taylor stała się głośna, gdy w maju jej rodzina złożyła pozew przeciwko policji.

W czwartek oprócz demonstracji w Louisville w wielu amerykańskich miastach odbywały się protesty, przeradzające się w niektórych miejscach w gwałtowne zamieszki. Ich zarzewiem była śmierć czarnoskórego 46-latka w Minneapolis, który zmarł w trakcie zatrzymania przez policję. W poniedziałek do internetu trafiło nagranie z incydentu, na którym widać, jak jeden z policjantów przyciska mężczyźnie kolanem szyję do ziemi, nie reagując na krzyki Floyda, że ten nie może oddychać. Wkrótce mężczyzna zmarł. Policja została wezwana na miejsce przez obsługę sklepu, która twierdziła, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu.

Autorka/Autor:adso/kab

Źródło: PAP