Setka zabitych, dwa razy tyle rannych. Większość to kobiety w ciąży i dzieci


Do ok. 100 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych niedzielnego ostrzału rakietowego przeprowadzonego przez szyickich rebeliantów Huti na Dar Saad, północną dzielnicę Adenu na południu Jemenu - przekazał w poniedziałek przedstawiciel organizacji Lekarze bez Granic.

Około 200 osób zostało rannych. Poprzedni bilans mówił o co najmniej 57 ofiarach śmiertelnych. 80 proc. ofiar stanowią cywile, w tym kobiety w ciąży, osoby starsze i dzieci - sprecyzował szef Lekarzy bez Granic w Jemenie, Hassan Boucenine.

Tyle ofiar wśród dzieci i kobiet sugeruje, że pociski mogły spaść na jeden ze szpitali, choć oficjalnego potwierdzenia takich informacji nie ma. Wiadomo jednak, że dosięgnęły też ludzi na targowisku i w kilku okolicznych budynkach.

"Najgorszy dzień" w Jemenie

Niedzielny atak Boucenine określił jako "najgorszy dzień" pod względem liczby ofiar dla miasta i jego okolic w ciągu trzech miesięcy walk o Aden między Hutimi a jemeńskimi siłami wspieranymi przez arabską koalicję pod wodzą Arabii Saudyjskiej.

W ubiegłym tygodniu wspierana przez Saudyjczyków jemeńska milicja odbiła z rąk Hutich port w Adenie. Uznano wówczas, że prorządowe siły w Jemenie przejęły inicjatywę w wojnie z szyickimi rebeliantami.

Aden stał się polem walki w marcu, kiedy Huti zaczęli oblegać miasto. To tam schroniły się początkowo jemeńskie władze, które w styczniu uciekły ze stolicy kraju, Sany, wskutek ostatecznego jej zdobycia przez Hutich, a następnie znalazły schronienie w Arabii Saudyjskiej.

Sana została zdobyta przez rebeliantów we wrześniu 2014 roku. Wspierany przez Iran szyicki ruch Huti sprzymierzony jest z poprzednim prezydentem Jemenu Alim Abd Allahem Salahem.

Według ONZ ponad 21 mln osób, czyli 80 proc. ludności Jemenu, potrzebuje jakiejś formy pomocy. Sześć milionów osób, tj. co piąty Jemeńczyk, cierpi głód. Od marca w jemeńskim konflikcie zginęło 3200 ludzi, w tym połowa to cywile; ponad milion zostało zmuszonych do opuszczenia swych domów.

Autor: adso/ja / Źródło: PAP