W Belgradzie rozpoczął się w poniedziałek długo wyczekiwany proces ośmiu byłych policjantów, oskarżonych o udział w masakrze Bośniaków w Srebrenicy w 1995 r. podczas wojny w Bośni i Hercegowinie (BiH). To pierwszy w Serbii proces osób zamieszanych w tę zbrodnię.
Jest on traktowany jako test gotowości Serbii do rozliczenia się z wojenną przeszłością i ważny krok w bałkańskich próbach pojednania po zakończonej przed dwiema dekadami wojnie - pisze agencja AP.
Opóźniany proces
Serbia, która podczas wojny z lat 1992-95 zbroiła i wspierała bośniackich Serbów, w ramach wysiłków na rzecz wejścia do Unii Europejskiej obiecała ukarać zbrodniarzy wojennych. Jednak rząd w Belgradzie był krytykowany za opóźnianie wywiązywania się z tych zapewnień.
Proces miał ruszyć w grudniu 2016 roku, ale został odłożony, gdyż obrońcy żądali ujawnienia nazwisk chronionych świadków. W poniedziałek jeden z obrońców zażądał kolejnego odłożenia procesu. Twierdził, że zeznania chronionych świadków, najpewniej bośniackich Serbów z plutonów egzekucyjnych, są nielegalne, gdyż obrońcy nie byli obecni, gdy je składano. Sędziowie odrzucili ten wniosek.
Przed sądem staje ośmiu bośniackich Serbów, członków specjalnej jednostki policji Republiki Serbskiej w BiH "Jahorina", w tym dowódca oddziału Nedeljko Milidragović, znany jako "Rzeźnik Nedjo". Zostali oni aresztowani w 2015 roku, ale następnie wyszli na wolność, by przygotować się do procesu.
Kilkunastu innych członków "Jahoriny" zostało wcześniej osądzonych przez wymiar sprawiedliwości w BiH.
"Nikt nie może wyjść żywy"
Sądzeni od poniedziałku mężczyźni uzyskali serbskie obywatelstwo po wojnie w BiH, w której zginęło 100 tys. ludzi, a 2,2 mln zmuszonych było opuścić swe domy.
W lipcu 1995 roku w okolicy Srebrenicy we wschodniej Bośni siły bośniackich Serbów, którymi dowodził generał Ratko Mladić, wymordowały ponad 8 tysięcy muzułmańskich mężczyzn i chłopców. Przez wiele lat odpowiedzialni za czystki etniczne pozostawali bezkarni. W 2001 roku na 46 lat więzienia skazany został w Hadze jeden z serbskich dowódców wojskowych, Radislav Krstić.
Ośmiu oskarżonym w obecnym procesie grozi do 20 lat więzienia za "zbrodnie wojenne przeciwko ludności cywilnej". Oskarżeni są oni o to, że wydawali rozkazy bądź je wykonywali, biorąc udział przez cały dzień w lipcu 1995 roku w egzekucji kilkuset Boszniaków, czyli Muzułmanów (wielka litera odnosi się tu do statusu narodowości, jaki w konstytucji dawnej Jugosławii otrzymali wyznawcy Allaha żyjący w Bośni - red.) w magazynie w Kravicy, w pobliżu Srebrenicy. Według aktu oskarżenia członkowie "Jahoriny" strzelali do ludzi z broni automatycznej i obrzucili magazyn granatami.
Milidragović miał wtedy wydać swoim ludziom rozkaz mówiąc, że "nikt nie może wyjść żywy" z magazynu.
Oskarżony przed wojną był rzeźnikiem, w czasie wojny policjantem, a po wojnie osiadł w Serbii i został biznesmenem.
Serbia odmawia ludobójstwa
Przedstawicielka organizacji pozarządowej Centrum Prawa Humanitarnego, Milica Kostić, oceniła w rozmowie z agencją EFE, że prawdziwym potwierdzeniem tego, iż Serbia rzeczywiście chce, aby wszyscy winni odpowiedzieli za zbrodnie, będzie dopiero rozpoczęcie procesu przeciwko wysoko postawionym osobom, które "brały udział w organizowaniu ludobójstwa".
Według Kostić naród serbski niewiele wie o tym, co działo się w Srebrenicy. Skrytykowała fakt, że do serbskich mediów trafiają jedynie szczątkowe informacje na temat odbywających się w kraju procesów ws. zbrodni wojennych. Wątpi, jakoby ten pierwszy proces zwiększył tę świadomość.
Munira Subaszić z organizacji "Matki Srebrenicy" nazwała proces farsą i podkreśliła, że niczego się po nim nie spodziewa. Ubolewała, że ośmiu byłych policjantów nie zostało przekazanych Bośni i Hercegowinie, i osądzonych w tym kraju.
Serbia odmawia uznania, że w Srebrenicy, największej zbrodni dokonanej w Europie po II wojnie światowej, doszło do ludobójstwa, co już dużo wcześniej potwierdził międzynarodowy trybunał ds. zbrodni w byłej Jugosławii.
W marcu 2016 roku haski trybunał skazał na 40 lat więzienia za ludobójstwo w Srebrenicy przywódcę politycznego Serbów bośniackich Radovana Karadżicia, a gen. Ratko Mladić oczekuje na wyrok, który ma zapaść w 2017 roku.
Autor: mm/adso / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY-SA 3.0 | Mazbln