Amerykański senator Bernie Sanders opublikował w mediach społecznościowych emocjonalne nagranie, w którym zarzucił prezydentowi Donaldowi Trumpowi kłamstwa na temat wojny w Ukrainie i przymilanie się Władimirowi Putinowi.
"Jesteśmy świadkami bardzo smutnego momentu w historii Ameryki. Prezydent Stanów Zjednoczonych sprzymierza się z dyktatorem Rosji Władimirem Putinem, aby podważyć niepodległość Ukrainy i jej demokrację" - napisał Sanders na platformie X w czwartek.
- Powiedzmy to jasno: Trump pokazuje nam, że jednego z najbardziej brutalnych dyktatorów świata uważa za swojego przyjaciela, a naszych długoletnich demokratycznych sojuszników w Europie za swoich wrogów. Chce świata, który jest bezpieczny dla autokratów i oligarchów, ale niezwykle niebezpieczny dla demokracji - twierdzi Sanders w nagraniu.
"Nieprawda". Senator komentuje słowa Trumpa
- Wczoraj Trump powiedział, że Ukraina rozpoczęła wojnę. To nieprawda. Rosja zaatakowała Ukrainę dwukrotnie: po raz pierwszy w 2014 roku, a potem w 2022 - zaznaczył amerykański senator, mówiąc, że Rosja okupuje obecnie około 20 proc. terytorium Ukrainy. - Od rozpoczęcia przerażającej inwazji Putina ponad milion ludzi zginęło lub zostało rannych - podkreślił.
W dalszej części nagrania Sanders odniósł się m.in. do wypowiedzi Trumpa, w której określił Wołodymyra Zełenskiego mianem dyktatora. - To również nieprawda - powiedział amerykański senator, dodając, że prezydent Ukrainy cieszy się większym poparciem niż Trump. Pomimo, jak to określił, brutalnej wojny parlament działa, a w kraju toczy się niczym nieskrępowana debata polityczna. Dodał, że nieprawdą jest również stwierdzenie, że USA wydały trzy razy więcej na wsparcie Ukrainy niż kraje Europy, a faktycznie Stary Kontynent wydał więcej niż Stany Zjednoczone.
"Oto rosyjski przywódca, którego podziwia Trump"
Zdaniem Sandersa "Trump przymila się" Putinowi, dyktatorowi, który zatrzymał w Rosji tendencje demokratyczne. Jak mówi, Rosja organizuje fikcyjne wybory co sześć lat, w których Putin zdobywa 90 proc. "głosów". I wymienia, że w kraju Putina nie ma wolności słowa ani wolnych mediów. Protesty są brutalnie tłumione, tysiące ludzi wylądowało w więzieniach za protesty po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Jak mówi, polityczni oponenci są prześladowani. - Oto rosyjski przywódca, którego podziwia Trump - podkreśla Sanders.
- Ale to nie jest perspektywa Amerykanów. Jesteśmy świadomi i dumni z faktu, że Stany Zjednoczone Ameryki są najdłużej funkcjonującą demokracją na świecie. Wiemy, że wiele setek tysięcy dzielnych Amerykanów walczyło i ginęło, by bronić demokracji - kontynuował. - Wiemy również, że nasi sojusznicy na całym świecie to państwa, które wierzą w demokrację, nie autorytaryzm - dodał.
Nagranie w ciągu 12 godzin od publikacji obejrzało ponad 1,7 mln osób. Pod wpisem pojawiło się ponad pięć tysięcy komentarzy.
Bernie Sanders - kim jest
Bernie Sanders jest senatorem i czołową postacią lewego skrzydła Partii Demokratycznej w USA. W 2016 roku wstrząsnął establishmentem Partii Demokratycznej, rzucając wyzwanie Hillary Clinton. Choć to ona ostatecznie została kandydatką demokratów na prezydenta, kampania Sandersa przyczyniła się do "odchylenia na lewo", które zdominowało politykę demokratów w czasie pierwszej kadencji Donalda Trumpa.
W jednym ze spotów wyborczych Sanders informował, że jego przodkowie pochodzą z Polski. Jego ojciec, Eli Sanders, był polskim Żydem, urodził się w Słopnicach, koło Limanowej. W 1921 roku, jako 17-latek, wyemigrował z Europy do Nowego Jorku, gdzie poznał córkę imigrantów z Polski i Rosji. Wielu członków rodziny ojca i matki, którzy zostali w Europie, zginęło w Holokauście z rąk Niemców.
W sierpniu 2013 roku Bernie Sanders odwiedził rodzinne Słopnice, gdzie od wójta otrzymał zachowane rodzinne pamiątki, m.in. zdjęcia nieistniejącego już rodzinnego domu oraz kopie dokumentów związane z rodziną Sandersów.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/FRANCIS CHUNG / POOL