Służba Bezpieczeństwa Ukrainy twierdzi, że ma dowody, iż wspierana przez władze w Moskwie rosyjska firma najemnicza nazywana "grupą Wagnera" aktywnie uczestniczyła w konflikcie zbrojnym w Donbasie.
- Po raz pierwszy "grupa Wagnera" pojawiła się na Ukrainie 29 maja 2014 roku. Ustalono nazwiska 1587 osób, będących jej członkami. Grupa liczy ogółem około 5 tysięcy osób. Od czerwca do sierpnia 2014 roku walczyła na Ukrainie, a od sierpnia 2015 roku w Syrii - - oświadczył w sobotę szef SBU Wasyl Hrycak.
Na czele grupy stoi przyjmowany na Kremlu pułkownik rezerwy Dmitrij Utkin, pseudonim Wagner. Hrycak poinformował, że SBU przekazała prokuraturze materiały dowodowe przeciwko niemu i zapowiedział, że 19 października dane na ten temat zostaną zaprezentowane w Brukseli.
Według ukraińskich służb "grupa Wagnera" uczestniczyła w konflikcie w Donbasie od jego pierwszych miesięcy. - Grupa odpowiada za zestrzelenie (w czerwcu 2014 roku w Ługańsku) samolotu Ił-76, w którego katastrofie zginęło 49 ukraińskich żołnierzy, jest odpowiedzialna za szturm lotniska w Ługańsku, za udział w atakach na Debalcewe oraz na inne miejscowości - powiedział szef SBU.
"Prywatna armia Putina" nie tylko w Donbasie
- Uważamy członków prywatnej firmy wojskowej Wagnera za żołnierzy Federacji Rosyjskiej - oznajmił Hrycak. Według SBU grupa finansowana jest z tajnej części budżetu rosyjskiego, z którego w bieżącym roku miała otrzymać 185 mln rubli (11,7 mln zł). - Prywatna armia Putina może być wykorzystana do destabilizacji sytuacji w każdym miejscu na świecie - ostrzegł szef SBU.
W piątek rosyjski parlamentarzysta Wiktor Wołodacki oświadczył, że dwaj Rosjanie pojmani w Syrii przez tak zwane Państwo Islamskie (IS), Roman Zabołotnyj i Grigorij Curkanu, zostali zabici przez dżihadystów. IS twierdziło, że mężczyźni są rosyjskimi żołnierzami. Media rosyjskie, powołując się na informacje w mediach społecznościowych, zidentyfikowały obu mężczyzn i oceniły, że mogli oni walczyć w Syrii jako najemnicy, członkowie "grupy Wagnera”. Pojawiały się również informacje, że pułkownik Utkin był widziany w grudniu 2016 roku na Kremlu na przyjęciu z okazji Dnia Bohaterów Ojczyzny.
Prawo rosyjskie zakazuje działalności najemniczej. Za udział w konflikcie zbrojnym na terytorium obcego państwa grozi kara do siedmiu lat pozbawienia wolności, a za werbowanie, szkolenie i finansowanie najemników - do 15 lat.
Autor: momo//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock