Samozwańczy prezydent jednak przegrał wybory

Aktualizacja:

- To Alassane Ouattara, a nie samozwańczy zwycięzca Laurent Gbagbo, wygrał wybory prezydenckie - ogłosił przedstawiciel ONZ na Wybrzeżu Kości Słoniowej Choi Young-jin. Choć Rada Bezpieczeństwa ONZ zagroziła sankcjami, Gbagbo nie chce ustąpić.

Po wielokrotnym przestudiowaniu wyników wyborów stało się "całkowicie pewne, że naród Wybrzeża Kości Słoniowej dokonał pewnego wyboru" - podkreślił Young-jin, szef misji ONZ na WKS.

Kto kogo zastraszał?

Według komisji wyborczej w wyborach zwyciężył Ouattara, zdobywając 54,1 proc. głosów. Jednak w piątek Rada Konstytucyjna anulowała ponad pół miliona głosów oddanych na północy kraju - Rada uznała, że wyborcy byli tam zastraszani, by głosowali na Ouattarę. Dzięki temu za zwycięzcę uznano Gbagbo.

Tymczasem Young-jin odrzucił ten argument, przekonując, że przypadki przemocy zaobserwowano nie na północy, ale na zachodzie kraju.

Rada potępia

Rada Bezpieczeństwa ONZ w oświadczeniu "w możliwie najmocniejszych słowach" potępiła wszelkie działania, które sprzeniewierzają się woli narodu WKS. Ostrzegła też, że nie zawaha się wprowadzić sankcji - podobnie jak inne państwa, których sankcje miałyby być wymierzone nie tylko w Gbagbo i jego popleczników, ale również w ich rodziny.

Agencja AP pisze, że Gbagbo odciął się od świata, nie przyjmując do wiadomości sprzeciwu światowych przywódców wobec ogłoszonego przez siebie zwycięstwa: m.in. nie odebrał rozmowy telefonicznej od prezydenta USA Baracka Obamy, zignorował też apele prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego o ustąpienie.

Jednak presja społeczności międzynarodowej wydaje się działać. W środę po raz pierwszy Gbagbo wspomniał o możliwym stworzeniu umowy o podziale władzy, jednak Ouattara zdecydowanie odrzucił tę propozycję.

Pierwsze od wojny domowej z lat 2002-03 wybory prezydenckie odbyły się na Wybrzeżu Kości Słoniowej 28 listopada.

Źródło: PAP, tvn24.pl