Samolot zawrócił, bomby nie było

Aktualizacja:
 
Samolot należał do linii AerofłotArchiwum TVN

Fałszywy alarm, bomby w samolocie Aerofłotu nie było. Po gruntownym przeszukaniu na lotnisku w Atenach nie znaleziono śladów materiałów wybuchowych. Wcześniej lecący do Moskwy samolot został zmuszony do zawrócenia do Grecji po alarmie bombowym. Informację o bombie na pokładzie przekazano telefonicznie.

- Niezidentyfikowany mężczyzna zadzwonił i powiedział, że samolot Aeorofłotu lecący do Moskwy ma na pokładzie bombę - podały w poniedziałek po południu greckie władze i kazały pilotowi zawrócić do Aten. Airbus A-319 z 49 pasażerami na pokładzie był wtedy niedaleko tureckiej granicy.

Kilkanaście minut później samolot wylądował w greckiej stolicy. Po kilkugodzinnym przeszukaniu i upewnieniu się, że był to tylko głupi żart, samolot dostał zielone światło. Jeszcze dziś wieczorem, około 23:00 naszego czasu, Airbus ma powtórnie wylecieć do Moskwy.

Źródło: Reuters, PAP, Gazeta Wyborcza

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN