Silne turbulencje nad Atlantykiem, pasażerowie "wylecieli" z foteli. Kilkadziesiąt osób z obrażeniami

Źródło:
PAP, Reuters

Ze względu na silne turbulencje samolot linii Air Europa musiał awaryjnie lądować w brazylijskim Natalu. "To było kilka sekund chaosu. Lecieliśmy nad Atlantykiem, gdy ogłosili, że mogą wystąpić turbulencje" - powiedziała dziennikowi "El Pais" jedna z pasażerek. Dodała, że "kilka sekund później" ludzie bez zapiętych pasów "wylecieli" z foteli. Jak podały brazylijskie służby medyczne, 30 osób odniosło lekkie obrażenia.

Samolot hiszpańskich linii Air Europa lecący z Madrytu do Montevideo musiał w poniedziałek rano awaryjnie lądować w brazylijskim Natalu. Powodem były silne turbulencje nad Atlantykiem.

Przewoźnik poinformował na platformie X, że samolot rejsu UX045 wylądował bez problemu na lotnisku w Natalu. Ranni z obrażeniami "różnego stopnia" otrzymali pomoc medyczną.

Google Maps

Kilkadziesiąt osób lekko rannych. "To było kilka sekund chaosu"

Turbulencje wystąpiły w poniedziałek wczesnym rankiem, gdy wielu pasażerów spało bez zapiętych pasów bezpieczeństwa. Niektórzy uderzyli głową o sufit i wypadli z foteli – podał portal Montevideo.

Do szpitali w Natalu skierowano 30 pasażerów z drobnymi otarciami i urazami ortopedycznymi – poinformował sekretariat ds. ochrony zdrowia brazylijskiego stanu Rio Grande do Norte, gdzie leży Natal. Według portalu Infobae samolotem typu Boeing 787-9 Dreamliner leciało w sumie 325 pasażerów.

"To było kilka sekund chaosu. Lecieliśmy nad Atlantykiem, gdy ogłosili, że mogą wystąpić turbulencje. Kilka sekund później (…) ludzie bez pasów wylecieli (z foteli - przyp. red.)" - powiedziała dziennikowi "El Pais" jedna z pasażerek.

Inny podróżujący, Stevan z Urugwaju, mówił w rozmowie z Reutersem, że "są pasażerowie ze złamaniami i obrażeniami rąk, twarzy i nóg". - Około 30 osób zostało rannych. To było okropne uczucie, myśleliśmy, że tam umrzemy, ale dzięki Bogu tak się nie stało - dodał.

Maximiliano, który również był na pokładzie, relacjonował, że samolot w jednej chwili "zaczął nurkować". - Ludzie, którzy nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa, wzbili się w powietrze i uderzyli w sufit, co spowodowało obrażenia - wspominał.

Przekazał, że po awaryjnym wylądowaniu służby medyczne udzieliły pomocy poszkodowanym na płycie lotniska. - Byliśmy w samolocie przez trzy lub cztery godziny, nie mogąc się ruszyć. Później opuściliśmy samolot - powiedział.

Autorka/Autor:akr/adso

Źródło: PAP, Reuters