Samobójczy zamach w Kabulu. 14 osób nie zyje


Co najmniej 14 osób zginęło w piątek w ataku w centrum Kabulu. Wśród ofiar oprócz Afgańczyków byli cudzoziemcy. Samobójczego zamachu dokonało trzech talibów, którzy zdetonowali ładunki wybuchowe nieopodal jednej z libańskich restauracji.

- Policjanci dokładają wszelkich starań by pomóc osobom uwięzionym pod stertami gruzu - powiedział Sediq Seddiqqi, rzecznik afgańskiego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.

Cel: zamożni emigranci

Oficjalne komunikaty podają, że w zamachu zginęło 14 osób. Zamachowcy zdetonowali ładunki wybuchowe na zewnątrz restauracji La Taverna, których klientelę stanowią głównie emigranci i zamożni Afgańczycy. Ambasady krajów zachodnich - a także wiele jednostek ONZ - znajdują się w promieniu 1,5 kilometra od miejsca eksplozji. Z niepotwierdzonych informacji wynika, iż grupa talibów rzekomo odpowiedzialna za ataki przyznała, że w wyniku eksplozji udało się pozbawić życia ważnego niemieckiego urzędnika.

Dwa ataki w dwa tygodnie

La Taverna to restauracja łatwo dostępna dla przechodniów; znajduje się przy jednej z głównych ulic Kabulu. Wyczuleni zwykle na wszelkie niebezpieczeństwo ochroniarze lokalu, tym razem nie zauważyli żadnego podejrzanego samochodu który parkowałby pod restauracją. Zamach przy restauracji La Taverna był drugim atakiem, skierowanym przeciwko obcokrajowcom, do jakiego doszło w Kabulu w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Na początku stycznia talibowie przyznali się do spowodowania wybuchu przy wejściu do amerykańskiej bazy wojskowej, znajdującej się w centrum miasta. W zamachu na szczęście nikt nie zginął.

Autor: ts/kka/kwoj / Źródło: PAP/New York Times