Samobójca przerwał obrady


Dramatyczny przebieg obrad w rumuńskim parlamencie. Debatę nad wotum zaufania dla rządu przerwał skok pracownika telewizji publicznej z balkonu w sali obrad. - Mężczyzna doznał poważnych obrażeń - poinformowała agencja Agerpres, nie podając jednak więcej szczegółów na temat stanu jego zdrowia.

Do zdarzenia doszło w czwartek rano podczas przemówienia premiera Rumunii Emila Boca w Parlamencie, poprzedzającego głosowanie o wotum nieufności dla jego rządu.

Zdesperowany pracownik telewizji miał na sobie podkoszulek z napisem: "Zabiłeś przyszłość naszych dzieci, sprzedałeś nas". Podczas skoku miał wykrzyczeć: "Odjąłeś chleb od ust moich dzieci, zabiłeś ich przyszłość".

Według PAP, mężczyzna chciał zaprotestować przeciwko rządowemu planowi ostrych cięć budżetowych. Jak podaje Reuters, mężczyzna ma około 40 lat i dwoje dzieci.

Wotum nieufności odrzucone

Mężczyzna ma około 40 lat. Jedno z jego dzieci jest poważnie chore. Przez skok mężczyzna miał zaprotestować przeciwko rządowemu planowi ostrych cięć budżetowych. Gdy wynoszono go z sali plenarnej, krzyczał: "Wolność!". Ma złamaną nogę i uraz nosa.

Nieskuteczna ofiara

Pomimo krótkotrwałego przerwania obrad, deputowani wrócili do pracy i ostatecznie odrzucili wniosek o wotum nieufności dla rządu. To już czwarty raz w tym roku, kiedy gabinet premiera Boca przetrwał taką sytuację.

Przyczyną kolejnych prób opozycji, jest drastyczny program oszczędnościowy, który został przyjęty w Rumunii. Władze w Bukareszcie obcięły zarobki w sektorze publicznym o 25 procent do końca 2010 roku i podniosły stawkę podatku VAT z 19 do 24 procent. Z dwóch lat do roku skrócono płatny urlop wychowawczy. W grudniu parlament uchwalił reformę emerytalną zakładającą podniesienie wieku emerytalnego do 65 lat dla mężczyzn i 63 dla kobiet do 2015 roku.

Rząd planuje utrzymać deficyt budżetowy na planowanym poziomie 6,8 procent PKB i skorzystać z kolejnej raty pożyczki w wysokości 20 mld euro od Międzynarodowego Funduszu Walutowego, Unii Europejskiej i Banku Światowego.

Źródło: PAP