W Phnom Penh rozpoczął się pierwszy proces wysokiej rangi przedstawiciela zbrodniczego reżimu Czerwonych Khmerów, który, zanim upadł 30 lat temu, doprowadził do śmierci setek tysięcy ludzi.
Siedzący w areszcie od 10 lat 66-letni Kaing Guek Eav, znany też jako "Duch", oskarżony jest o popełnienie zbrodni wojennych i zbrodni przeciwko ludzkości w czasie, gdy kierował katownią S-21 - Tuol Sleng - w Phnom Penh, w której w latach 1975-79 zginęło co najmniej 16 tys. ludzi.
Ci, którym udało się przeżyć stosowane w S-21 tortury, ginęli na "polach śmierci" - miejscach, gdzie masowo zabijano i grzebano ofiary reżimu.
"Duch" - który po obaleniu reżimu Czerwonych Khmerów ukrywał się pracując jako nauczyciel matematyki, a w 1996 roku został chrześcijaninem - w czasie wstępnego postępowania przyznał się do winy i prosił o przebaczenie, ale twierdził jednocześnie, że jedynie wykonywał rozkazy przełożonych.
Oskarżeni nie przyznają się do winy
Na proces oczekują też inni członkowie reżimu - "Brat Numer Dwa" czyli Nuon Chea, były prezydent kraju za czasów reżimu Khieu Samphan oraz szef dyplomacji Ieng Sary i jego żona. Żadna z tych osób nie wzięła jednak przykładu z "Ducha" i nie przyznała się do winy.
Zgodnie z kambodżańskim prawem, które wyklucza karę śmierci, oskarżeni prawdopodobnie zostaną skazani na dożywotnie więzienie.
Krwawe żniwo "pól śmierci"
Czerwoni Khmerzy pod wodzą Pol Pota opanowali Kambodżę w 1975 roku. Mieszkańców miast wypędzili na wieś, a kraj zamienili w wielki obóz koncentracyjny. Ofiarą represji padła niemal cała kambodżańska inteligencja. Do 1979 roku, kiedy do Kambodży wkroczyły wietnamskie wojska, z głodu, chorób, wycieńczenia i w wyniku zbrodni Czerwonych Khmerów zginęła jedna czwarta ludności.
Zwłoki co najmniej 1,7 mln ludzi spoczęły na "polach śmierci". Do tej pory żaden z liderów reżimu nie odpowiedział przed sądem za dokonane zbrodnie.
Główny lider Czerwonych Khmerów Pol Pot umknął sprawiedliwości - zmarł w 1998 roku.
mtom/tr
Źródło: PAP