Pastor ruchu zielonoświątkowców zmarł podczas udzielania chrztu w rumuńskim mieście Apold. Duchowny został porażony prądem, gdy zanurzył mikrofon kablowy w wodzie basenu, w którym odbywała się ceremonia.
Na nagraniach widać 37-letniego pastora w basenie, w którym udzielał chrztu dwóm dorosłym członkom wspólnoty.
- Nie zaczął jeszcze chrzcić, gdy ktoś poszedł do wody i wręczył mu mikrofon. Nagle padł na plecy - opowiadali świadkowie zdarzenia.
Udzielał chrztu, zginął porażony prądem
Jak się okazało, gdy duchowny zanurzył w wodzie mikrofon z kablem, został śmiertelnie porażony prądem. Pastor zostawił żonę oraz dwójkę dzieci.
Dwie pozostałe osoby, znajdujące się w basenie, miały szczęście - przekazały media.
Budynek, w którym doszło do tragedii, nie jest na stałe podłączony do sieci energetycznej, prąd doprowadza się z generatorów.
Chrzest zielonoświątkowców
Zielonoświątkowcy przyjmują chrzest przez zanurzenie. Jak czytamy w stanowisku Naczelnej Rady Kościoła Zielonoświątkowego w RP, "dla ważności Chrztu nie ma znaczenia, czy jest on dokonywany w rzece, morzu, jeziorze, w innych zbiornikach naturalnych czy też w zbiornikach sztucznych, takich jak baseny i baptysteria. Istotne jest jednak, aby zbiornik wodny nie deprecjonował powagi Chrztu".
Autor: ft//rzw / Źródło: ENEX, tvn24.pl