NATO rozpocznie w poniedziałek największe od ponad dekady ćwiczenia wojskowe. Organizacja chce w ten sposób zaprezentować swoje zdolności bojowe w rejonie Morza Śródziemnego.
"Trident Juncture" to ćwiczenia Sił Odpowiedzi NATO (ang. NATO Response Force, NRF). W mających trwać pięć tygodni manewrach uczestniczyć będzie 36 tys. żołnierzy z 230 jednostek wojskowych, 140 samolotów i ponad 60 okrętów. Odbędą się one we Włoszech, Portugalii i Hiszpanii, ale pod wodzą Brytyjczyków, bo to oni już w przyszłym roku przejmują dowodzenie nad siłami szybkiej odpowiedzi NATO. Będą to największe od lat ćwiczenia NATO.
NATO wraz z sojusznikami chce pokazać, że są w stanie działać w, jak to ujął brytyjski minister obrony Michael Fallon, "mrocznym i niebezpieczniejszym świecie".
Na poniedziałek w południowych Włoszech zaplanowano prezentację samolotów i helikopterów. W pokazie weźmie udział wielu z najwyższych rangą urzędników NATO.
Reuters zaznacza w swojej depeszy, że ćwiczenia zaplanowano na długo przed interwencją militarną Rosji w Syrii.
Strategia NATO
Manewry mają sygnalizować, że Sojusz widzi zagrożenie dla bezpieczeństwa państw członkowskich nie tylko na wschodniej flance. - NATO potrzebuje strategii działania na południu, w związku z niestabilnością, która ma miejsce w Iraku i Afryce Północnej - powiedział brytyjski ambasador przy NATO Adam Thomson. - Musimy uzgodnić także wspólne długoterminowe podejście do relacji z Rosją - dodał.
Rosja została zaproszona jako obserwator manewrów. Przed rozpoczęciem interwencji militarnej w Syrii wspólnie z Chinami przeprowadzała ona we wrześniu i październiku ćwiczenia we wschodniej części Morza Śródziemnego. Wśród jednostek wykorzystywanych były krążownik rakietowy, niszczyciel rakietowy i okręt desantowy. Ministerstwo obrony Rosji podkreślało, że ćwiczenia były zaplanowane już rok wcześniej. W manewrach brało 45 tys. żołnierzy.
Reuters ocenia, że NATO musi zmienić swoją strategię. Po aneksji przez Rosję Krymu i walkach na wschodzie Ukrainy Sojusz starał się uspokoić kraje Europy Wschodniej. Przeprowadzano tam liczne manewry, przerzucano w ten rejon także siły wojskowe. Jednak w związku z destabilizacją w Libii, Iraku i Syrii państwa Paktu Północnoatlantyckiego muszą zdefiniować od nowa swoją koncepcję wobec południowych krańców NATO.
NATO coraz aktywniejsze
Na 2015 r. w NATO zaproponowano 300 ćwiczeń wojskowych. Jedna trzecia została zaplanowana przez Sojusz, reszta to przedsięwzięcia krajów członkowskich.
W czerwcu NATO przeprowadziło w Europie, w tym w Polsce, serię ćwiczeń pod wspólnym kryptonimem "Allied Shield" (Sojusznicza Tarcza). Zaangażowano w nie ok. 15 tys. żołnierzy z 22 państw. NATO podkreśla, że wszystkie ćwiczenia mają charakter obronny, a ich celem jest zwiększenie interoperacyjności oraz gotowości do wspólnego zaangażowania w kolektywną obronę.
Siły szybkiego reagowania
NRF powstały w 2003 r. jako siły szybkiego reagowania obejmujące komponenty lądowy, powietrzny, morski i sił specjalnych. Składają się z jednostek wojskowych i dowództw, które poszczególne kraje wyznaczają do rocznych dyżurów. Przed NRF postawiono zadania prowadzenia kolektywnej obrony (zanim NATO zmobilizuje pozostałe wojska), a także zarządzania kryzysowego i prowadzenia operacji wspierania pokoju, udzielania pomocy w przypadku klęsk żywiołowych i ochrony krytycznej infrastruktury.
Ze względu na zagrożenia na wschodzie i południu NATO na szczycie w Newport we wrześniu 2014 r. zdecydowało się na reformę NRF. Docelowo mają się one składać z czterech elementów: dowództwa, połączonych zadaniowych sił bardzo wysokiej gotowości (VJTF, tzw. szpica), sił do użycia w dalszej kolejności (Initial Follow-On Forces Group, IFFG) oraz puli sił gotowych do użycia, gdyby VJTF i IFFG okazały się niewystarczające.
Autor: kło/tr / Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: NATO