Blisko dwa tysiące strażaków walczy z pożarem, który od wtorku szaleje na południu Francji. Ogień strawił obszar półtora razy większy niż Paryż - ponad 16 tysięcy hektarów. To największy pożar, jaki wybuchł we Francji w ciągu ostatnich 80 lat. Nie żyje jedna osoba, a co najmniej trzynaście jest rannych. Dwie, w tym strażak, znajdują się w ciężkim stanie.
Pożar rozprzestrzenia się wolniej, ale nie jest opanowany
Ministra środowiska Agnes Pannier-Runacher poinformowała w czwartek, że pożar postępuje wolniej niż w poprzednich dniach, ale nadal nie znajduje się pod kontrolą.
- Noc była chłodniejsza, pożar rozprzestrzenia się wolniej, ale nadal jest to największy pożar, jakiego doświadczyła Francja od 1949 roku - powiedziała w wywiadzie dla radia France Info.
Lokalny prefekt Christian Pouget dodał, że walka jeszcze się nie skończyła, ponieważ ogień może wybuchnąć ponownie z większą siłą, ale pożar nie rozprzestrzenia się już wzdłuż krawędzi.
Ewakuacje, zniszczone domy, zamknięte drogi
Pierwsze płomienie w południowym francuskim departamencie Aude pojawiły się we wtorek po południu. Najciężej dotknięta została miejscowość Saint-Laurent-de-la-Cabrerisse, położona około 30 kilometrów od miasta Perpignan. Ogień rozprzestrzeniał się w bardzo szybkim tempie, pochłaniając kolejne obszary leśne i okoliczne miejscowości.
Pożar zmusił do ewakuacji ponad dwa tysiące mieszkańców i wczasowiczów oraz zniszczył co najmniej 25 domów. Władze zamknęły liczne drogi, a wiele gospodarstw domowych straciło dostęp bez prądu oraz innych mediów.
- Nie mamy już wody, Internetu ani prądu. Nie mamy nic. To apokalipsa. Uratowaliśmy dom, ale musieliśmy walczyć całą noc, przez dwa dni - powiedział Alain Reneau, mieszkaniec Saint-Laurent-de-la-Cabrerisse.
"Katastrofa o niespotykanej dotąd skali"
Na miejsce przybyli premier Francji François Bayrou i minister spraw wewnętrznych Bruno Retailleau, którzy spotkali się z przedstawicielami służb i mieszkańcami. - Zrobimy wszystko, co możliwe - zapowiedział premier.
- Aude może upaść, musicie stanąć na wysokości zadania - powiedział jeden z mieszkańców departamentu Aude premierowi, który zapewnił, że zrobi, co w jego mocy, aby opanować pożar.
- Setki osób straciły to, co dla nich najważniejsze - powiedział Bayrou. - To katastrofa o niespotykanej dotąd skali - dodał. Zaznaczył, że państwo musi zastanowić się nad przystosowywaniem się do zmian klimatycznych, ponieważ kraj nie jest na to przygotowany. Retailleau zapowiedział, że wojsko od czwartku przyjdzie z pomocą mieszkańcom, w tym udostępni trzy śmigłowce.
Leśnicy, obecni na miejscu, w rozmowie z premierem przyznali, że obawiają się czwartku, ponieważ silny wiatr ma ponownie się podnieść, a w okolicy są wciąż aktywne pożary.
Ofiara śmiertelna zlekceważyła nakaz ewakuacji
Najnowsze informacje mówią o jednej ofierze śmiertelnej - kobiecie, która zginęła w domu w miejscowości Saint-Laurent-de-la-Cabrerisse. Jak twierdzą lokalni urzędnicy, zlekceważyła ona nakaz ewakuacji. Media informują również o dziewięciu rannych, wśród których są strażacy. Stan kilku poszkodowanych jest poważny z uwagi na liczne poparzenia.
Na Kontakt24 otrzymaliśmy nagrania z okolic miasta Narbona w departamencie Aude.
"Mam łzy w oczach"
Ministerstwo transformacji ekologicznej zauważyło w komunikacie, że od 1976 roku tylko raz - w 2022 roku - pożar strawił więcej niż 10 tysięcy hektarów.
Lokalny oddział radia publicznego Ici (dawniej France Bleu) przekazał, że jeszcze w środę pożar wciąż wzmagał się i rozszerzał swój zasięg na wzgórzach Corbieres. Minister spraw wewnętrznych Francji Bruno Retailleau podziękował w nocy z wtorku na środę na platformie X służbom za mobilizację i przyznał, że sytuacja jest poważna. Zaapelował o stosowanie się do poleceń lokalnych władz i służb. - Mam łzy w oczach, bo nowe informacje nie są wcale lepsze. Boję się zobaczyć (skalę) szkód - powiedziała mer miejscowości Fabrezan, Isabelle Gea, w rozmowie z portalem Ici.
Kolejne upały na południu Francji
Portal meteorologiczny Meteo France zaalarmował, że na południu kraju należy spodziewać się w tym tygodniu kolejnej fali gorąca. Termometry mogą tam pokazać nawet 38 stopni Celsjusza.
Francuska telewizja "France24" zaznaczyła, że w ostatnich latach w regionie Aude obserwuje się wzrost liczby pożarów. Wśród bezpośrednich przyczyn wymienia się zmniejszoną ilość opadów. Z kolei likwidacja winnic utrudnia walkę z żywiołem, ponieważ winorośle spowalniały rozprzestrzenianie się ognia.
"Wszystkie zasoby narodowe zostały zmobilizowane" - napisał w serwisie X prezydent Francji, Emmanuel Macron.
Autorka/Autor: Franciszek Wajdzik, Krzysztof Posytek
Źródło: Reuters, France24, PAP, laprovence.com, bfmtv.com
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/PHILIPPE MAGONI