W Watykanie po południu rozpocznie się konklawe, które wybierze następcę papieża Benedykta XVI. Weźmie w nim udział 115 kardynałów elektorów z całego świata, wśród nich czterech Polaków - kardynałowie: Stanisław Dziwisz, Zenon Grocholewski, Kazimierz Nycz i Stanisław Ryłko. Do wyboru papieża potrzebnych będzie 77 głosów.
Rano kardynałowie zgromadzą się w Bazylice Świętego Piotra, gdzie o godz. 10 rozpocznie się msza pro eligendo Papa, czyli w intencji wyboru papieża. Będzie jej przewodniczyć dziekan Kolegium Kardynalskiego kard. Angelo Sodano.
Do Kaplicy
O godz. 16.30 rozpocznie się procesja kardynałów elektorów, którzy przejdą z Kaplicy Paulińskiej Pałacu Apostolskiego do Kaplicy Sykstyńskiej. Następnie purpuraci złożą przysięgę, po czym wszystkie osoby niebiorące udziału w konklawe opuszczą kaplicę i jej drzwi zostaną zamknięte.
Jak poinformował rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi, w ceremonii inauguracji konklawe weźmie udział osobisty sekretarz Benedykta XVI, prefekt Domu Papieskiego arcybiskup Georg Gaenswein, który obecnie przebywa wraz z emerytowanym papieżem w Castel Gandolfo. Obrzędy poprzedzające konklawe potrwają około 60 minut. Następnie elektorzy wysłuchają medytacji kardynała z Malty Prospero Grecha i prawdopodobnie dojdzie do pierwszego głosowania. Według przewidywań ks. Lombardiego dym nad Kaplicą Sykstyńską może się pojawić około godziny 20. Zdaniem rzecznika należy oczekiwać raczej czarnego dymu, oznaczającego brak decyzji. Jeśli tak się stanie, w następnych dniach odbywać się będą po dwa głosowania, zarówno rano, jak i po południu.
77 głosów
Do wyboru papieża podczas konklawe potrzebnych jest 77 głosów. Jan Paweł II w konstytucji "Universi dominici gregis" postanowił: "dla ważnego wyboru Biskupa Rzymskiego wymaga się dwóch trzecich głosów". "W przypadku gdyby liczba obecnych kardynałów nie mogła być podzielona na trzy równe części do ważności wyboru papieża jest wymagany jeden głos więcej"- postanowił polski papież w Konstytucji Apostolskiej z 1996 roku. Poprawki w sprawie zasad dalszych etapów głosowania w przypadku przedłużania się konklawe wniósł Benedykt XVI na początku swego pontyfikatu. W dokumencie motu proprio "De Aliquibus Mutationibus", ogłoszonym 26 czerwca 2007 roku Benedykt XVI postanowił, że podczas następnego konklawe papież musi zostać wybrany większością co najmniej 2/3 głosów i to niezależnie od tego, które to jest głosowanie. Według dotychczas obowiązujących zasad, po 33 głosowaniach bez rezultatu, w następnych papież mógł zostać wybrany zwykłą większością. Na pytanie o powody tej decyzji rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi odpowiedział wtedy: "Chodzi o pewność, że kandydat został wybrany znaczną większością głosów i otrzymał poparcie co najmniej 2/3 uczestników konklawe".
Głosowanie
W głosowaniach w Kaplicy Sykstyńskiej, gdy po wygłoszeniu formuły "extra omnes", zamkną się jej drzwi, kardynałom służyć będą pomocą sekretarz Kolegium Kardynałów, mistrz papieskich ceremonii liturgicznych, ośmiu ceremoniarzy, trzech duchownych asystentów; wszyscy powołani za aprobatą kamerlinga i trzech pomagających mu kardynałów. Cała operacja głosowania podzielona jest na trzy etapy, nazywane po łacinie: Antescrutinium, Scrutinium vere proprieque i Post-scrutinium. W pierwszej fazie kardynał diakon losuje nazwiska trzech liczących głosy (skrutatorzy), trzech rewizorów i trzech osób (Infirmarii), powołanych do ewentualnego zebrania głosów od nieobecnych w kaplicy chorych kardynałów, przebywających w watykańskim hotelu, Domu Świętej Marty. Następnie ceremoniarze wręczają każdemu elektorowi karty do głosowania z napisem: "Eligo in Summum Pontificem" ("Wybieram na papieża"). Rozpoczyna się faza druga, czyli samo głosowanie (Scrutinium vere proprieque). Każdy kardynał w sekrecie pisze na kartce nazwisko swego kandydata, składa ją na pół i trzymając ją w górze podchodzi do urny do głosowania, ustawionej przy ołtarzu. Wrzuca kartkę do urny wypowiedziawszy formułę przysięgi: "Powołuję na świadka Chrystusa Pana, który mnie osądzi, że mój głos jest dany na tego, który - według woli Bożej - powinien być moim zdaniem wybrany". Kładzie kartkę na talerzu, a potem wkłada ją do urny. Po zakończeniu tych czynności skrutatorzy siadają za stołem ustawionym przed ołtarzem; pierwszy z nich bierze kartkę, otwiera ją i przekazuje następnemu liczącemu. Ten podaje ją trzeciemu skrutatorowi, który głośno i wyraźnie czyta nazwisko. Skrutatorzy sumują liczbę oddanych głosów i odnotowują je na arkuszu. Ostatni ze skrutatorów przebija każdą kartę igłą w punkcie, w którym znajduje się słowo "Eligo" i nawleka je na nitkę. Ostatnia faza, Post-scrutinium, obejmuje liczenie głosów, ich kontrolę i spalenie kart.
Mamy papieża
Ostatnim aktem proceduralnym wieńczącym konklawe jest przyjęcie i ogłoszenie wyboru nowego papieża. Szczegółowy scenariusz tych ceremonii opisał Jan Paweł II w Konstytucji Apostolskiej "Universi dominici gregis" z 1996 roku. Po dokonanym kanonicznie wyborze papieża, do Kaplicy Sykstyńskiej wchodzą sekretarz Kolegium Kardynałów i Mistrz Papieskich Ceremonii Liturgicznych. Następnie najstarszy z obecnych kardynałów w imieniu wszystkich wyborców zwraca się do elekta z następującym pytaniem: "Czy przyjmujesz twój kanoniczny wybór na Biskupa Rzymskiego?". Po otrzymaniu pozytywnej odpowiedzi kardynał pyta nowego papieża: "Jakie imię przyjmujesz?". Wtedy Mistrz Papieskich Ceremonii Liturgicznych, pełniąc funkcję notariusza, w obecności dwóch ceremoniarzy wezwanych jako świadkowie, redaguje dokument dotyczący przyjęcia wyboru przez nowego papieża i obranego przez niego imienia. Później kardynałowie podchodzą do nowego papieża, aby wyrazić mu cześć i posłuszeństwo, po czym odmawiają modlitwę dziękczynną. Finałowym etapem jest ogłoszenie wiernym z balkonu Bazyliki Świętego Piotra wiadomości: "Habemus papam" ("Mamy papieża") oraz przedstawienie nowego papieża. Zadanie to należy do pierwszego z kardynałów diakonów, czyli protodiakona. Jest nim obecnie francuski kardynał Jean-Louis Tauran. Nowy biskup Rzymu wygłasza krótkie przemówienie i udziela błogosławieństwa Urbi et Orbi, czyli miastu i światu.
Autor: mn//kdj/k / Źródło: tvn24.pl, PAP