Według rozmówców amerykańskiego portalu Politico Budapeszt jest "pierwszym wyborem" administracji w Waszyngtonie na rozmowy pokojowe, mające na celu zakończenie wojny w Ukrainie. Prezydent USA Donald Trump poinformował, że trwają przygotowania do trójstronnego spotkania z prezydentem Rosji Władimirem Putinem i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Wszystkie zainteresowane strony wyraziły gotowość do dyskusji.
"Węgry byłyby niewygodnym wyborem dla Ukrainy. Przypominają o Memorandum Budapeszteńskim z 1994 roku, w którym Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Rosja obiecały zapewnić Ukrainie niezależność, suwerenność oraz poszanowanie jej granic w zamian za zrzeczenie się broni jądrowej" - przypomniało Politico.
Minister spraw zagranicznych Węgier złożył propozycję
Szef węgierskiego MSZ Peter Szijarto poinformował w czwartek za pośrednictwem mediów społecznościowych, że złożył propozycję, aby to Węgry były miejscem spotkania prezydenta Rosji, Ukrainy i USA.
- Jeśli zajdzie taka potrzeba, jesteśmy gotowi zapewnić odpowiednio sprawiedliwe i bezpieczne warunki do takich negocjacji pokojowych. Cieszymy się, że możemy przyczynić się do sukcesu wysiłków na rzecz pokoju - przekazał.
Krytykował Ukrainę, dziękował Rosji
W środę władze Węgier poinformowały, że wznowiony został przesył rosyjskiej ropy naftowej do tego kraju. Dostawy wstrzymano po niedawnych atakach ukraińskich dronów na przepompownie w obwodzie briańskim i tambowskim. W poście opublikowanym w serwisie społecznościowym węgierski minister spraw zagranicznych Peter Szijjarto przekazał, że podziękował rosyjskiemu wiceministrowi energetyki Pawłowi Sorokinowi za szybką naprawę.
Węgierski minister skrytykował również Kijów. "Oczekujemy, że Ukraina nie dopuści się kolejnego ataku na rurociąg, który ma kluczowe znaczenie dla zaopatrzenia energetycznego naszego kraju. Ta wojna nie jest naszą wojną, powinniśmy być z niej wykluczeni!" - napisał Szijarto w poście na Facebooku.
Jak przypomina agencja Reuters, sprzedaż ropy naftowej i gazu odpowiada za czwartą część wpływów do rosyjskiego budżetu. Sankcje wprowadzone przez Unię Europejską i państwa zachodnie, po wybuchu pełnoskalowej agresji na Ukrainę, miały na celu ucięcie wpływów, które mogłyby finansować wojnę wywołaną przez Kreml. Wyjątek stanowią Słowacja i Węgry, które utrzymują zależność od rosyjskiej energii. Większość kupowanej przez te kraje ropy jest importowana rurociągiem Przyjaźń.
Autorka/Autor: os/lulu
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock