Bomba, którą znaleziono w zeszłym tygodniu w samolocie transportowym w Anglii najprawdopodobniej wybuchłaby nad wschodnią częścią USA - poinformował w środę Scotland Yard.
Urządzenie wybuchowe, ukryte w cartridge'u drukarki miało eksplodować - zdaniem BBC - około 3 godzin po tym, gdy je znaleziono i unieszkodliwiono.
"Badanie przez specjalistów wskazuje, że gdyby urządzenie było aktywowane, nastąpiłoby to o 10:30 brytyjskiego czasu letniego (BST) w piątek, 29 października" - podał w oświadczeniu Scotland Yard. "Jeśli urządzenie nie byłoby usunięte z samolotu, aktywacja mogłaby nastąpić nad wschodnią częścią USA" - czytamy w komunikacie.
W zeszłym tygodniu za spisek mający na celu wysłanie na pokładzie samolotów transportowych lecących do USA odpowiedzialność wzięła Al-Kaida na Półwyspie Arabskim.
Źródło: CNN, BBC