Rosyjskie "niedźwiedzie" w pobliżu Kalifornii. Spotkały F-22 i F-15

Archiwalne zdjęcie przechwycenia Tu-95 przez F-22 w pobliżu AlaskiUSAF

Cztery rosyjskie bombowce strategiczne wykonały długi lot u zachodnich wybrzeży USA. Na spotkanie Tu-95 wysłano kilka myśliwców F-15 i F-22. Rosjanie najpewniej wykonywali jeden z lotów szkoleniowych i demonstrowali swoje możliwości.

Do spotkania w powietrzu miało dojść w poniedziałek, ale dopiero teraz pojawiły się na ten temat informacje. Portal "Washington Free Beacon", który zazwyczaj należy traktować z pewną dozą sceptycyzmu, tym razem uzyskał oficjalną wypowiedź rzecznika NORAD, czyli Dowództwa Obrony Powietrznej Ameryki Północnej.

Lotu ku USA

Kapitan Jeff Davis powiedział, iż wszystko zaczęło się w poniedziałek przed świtem, kiedy radary wykryły cztery duże obiekty nadlatujące do Wysp Aleuckich z zachodu. Ustalono, że najprawdopodobniej są to rosyjskie Tu-95 i na przechwycenie wysłano dyżurną parę myśliwców F-22 Raptor z alaskańskiej bazy Elmendorf.

Nad Morzem Aleuckim doszło do spotkania samolotów obu stron i Amerykanie potwierdzili, że to cztery bombowce strategiczne Tu-95. Rosyjskie maszyny najpewniej wystartowały z bazy Anadyr na Czukotce. Po przeleceniu wzdłuż Alaski, trzymając się ciągle przestrzeni międzynarodowej, dwa bombowce zawróciły, a pozostałe poleciały dalej na południe.

Kiedy maszyny zbliżyły się do zachodniego wybrzeża właściwych Stanów Zjednoczonych, na spotkanie wysłano dwa myśliwce F-15. Ostatecznie para Tu-95 miała dolecieć na 50 kilometrów od Kalifornii, po czym również zawróciła w kierunku Rosji.

- Ostatni raz mieliśmy z czymś takim do czynienia dwa lata temu - powiedział kapitan Davis. Jak powiedział rzecznik NORAD-u, Rosjanie "zachowywali się profesjonalnie" i najpewniej odbywali lot szkoleniowy. - Zazwyczaj wykonują loty ćwiczebne lotnictwa strategicznego latem, wobec tego są wtedy bardziej aktywni. Nie naruszyli naszej przestrzeni powietrznej - dodał Davis.

Długowieczne "niedźwiedzie"

Tu-95 (oznaczenie NATO "Bear", czyli niedźwiedź) wywodzą się konstrukcyjnie z przełomu lat 40 i 50 XX wieku. Przez lata stanowiły podstawę radzieckiej floty bombowców strategicznych. W latach 60-tych straciły tą funkcję na rzecz rakiet międzykontynentalnych i przesunięto je do zadania zwalczania sił morskich państw NATO.

Te bombowce Tupolewa okazały się bardzo podatne na modernizacje, dzięki czemu pozostają w służbie do dzisiaj, podobnie jak pochodzące z tego samego okresu amerykańskie B-52. W najnowszej wersji oznaczonej Tu-95MS głównym uzbrojeniem bombowców są rakiety manewrujące dalekiego zasięgu, które mogą przenosić głowice jądrowe.

Autor: mk//gak / Źródło: Washington Free Beacon, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: USAF