Rosja nie złamała prawa międzynarodowego wysyłając konwój z pomocą humanitarną na Ukrainę - oświadczyło w sobotę Ministerstwo Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej. Dodatkowo MSZ poinformował, że miał zgodę na takie działanie od Kijowa. W odróżnieniu od USA, które według rosyjskiej dyplomacji, rozprowadza pomoc humaniratną w Syrii bez przyzwolenia Damaszku.
MSZ oświadczyło, że "Rosja w swoich działaniach na południowym wschodzie Ukrainy twardo kieruje się prawnomiędzynarodowymi zasadami humanizmu i obrony ludności cywilnej przed skutkami wojny - bez dyskryminacji i polityzacji działalności humanitarnej". Zdaniem MSZ Rosji "absolutnie bezpodstawne" są zarzuty, jakoby Moskwa działała bez zgody Kijowa. "Oficjalny wniosek o udzielenie takiej pomocy skierowaliśmy do strony ukraińskiej notą dyplomatyczną 11 sierpnia. Zgodę otrzymaliśmy 12 sierpnia" - oznajmiło rosyjskie MSZ.
Rosja oskarża USA
Ministerstwo zauważyło też, że "zgodnie z oficjalnymi danymi Departamentu Stanu USA Waszyngton od 2012 roku rozdzielił wewnątrz Syrii, w tym na terenach niekontrolowanych przez rząd, pomoc humanitarną na sumę ponad 1,2 mld dolarów". "Przy czym robiono to nie tylko bez zgody Damaszku, ale też bez stosownej rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ" - podkreśliło. Rosyjskie MSZ także wyraziło oburzenie z powodu zablokowania w czwartek przez Stany Zjednoczone i Litwę w Radzie Bezpieczeństwa ONZ przedłożonego przez Rosję projektu rezolucji, w której wyrażano poparcie dla udzielenia pomocy humanitarnej mieszkańcom południowo-wschodniej Ukrainy.
Ukraińskie władze o prowokacji i "rażącym naruszeniu prawa"
Prezydent Ukrainy Petro Poroszenko ocenił wysłanie przez Moskwę konwoju z pomocą humanitarną do Ługańska bez "zielonego światła" ze strony Kijowa jako „rażące naruszenie prawa międzynarodowego".
Z kolei ukraiński premier Arsenij Jaceniuk oświadczył, że rosyjski konwój był prowokacją - Moskwa chciała, żeby został zaatakowany, by zrzucić winę na władze w Kijowie. Także ukraińskie MSZ podkreśliło, że nieuzgodnione z władzami w Kijowie przekroczenie ukraińskiej granicy przez rosyjski konwój świadczy o umyślnych i agresywnych działaniach Rosji wobec Ukrainy.
Zachód potępia działania Rosji
Natomiast rzecznik służby dyplomatycznej Unii Europejskiej Sebastien Brabant ocenił, że wjazd rosyjskiego konwoju na Ukrainę bez eskorty Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża (MKCK) i bez zgody ukraińskich władz jest "jawnym naruszeniem granicy Ukrainy".
Zastępca doradcy Białego Domu ds. bezpieczeństwa Ben Rhodes oświadczył z kolei, że rosyjski konwój jest "elementem skandalicznej inwazji na ukraińską suwerenność" i w niebezpieczny sposób przyczynia się do eskalacji konfliktu. Apelował do Moskwy o wycofanie konwoju, podkreślając, że jeśli to nie nastąpi, Rosjan czekać będą "dodatkowe koszty". Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen, który również potępił wjazd rosyjskiego konwoju na Ukrainę bez zgody władz w Kijowie i bez udziału MKCK, uznał to za rażące naruszenie przez Rosję jej międzynarodowych zobowiązań i dalsze naruszanie przez nią suwerenności Ukrainy. Zaapelował do Moskwy o "niepodejmowanie dalszych prowokacyjnych akcji, o zaprzestanie destabilizowania Ukrainy".
Autor: ktom/tr / Źródło: PAP