Rosyjskie manewry zawstydziły Szwedów. "Nie potrafimy ochronić swoich granic".

Pozorowany atak Rosji
Pozorowany atak Rosji
tvn24
Rosjanie przeprowadzili symulowany atak na Szwecję tvn24

Rosjanie przeprowadzili pozorowany atak z powietrza na Szwecję, a ta miała nie zdążyć nawet zareagować. Zrobiło to jedynie NATO wysyłając myśliwce z Litwy. Co ze szwedzką obroną i po co Rosji takie ćwiczenia?

Dwa rosyjskie bombowce oraz cztery myśliwce przeleciały w pobliżu wyspy Gotska Sandoen na północ od Gotlandii, zmierzając w kierunku Sztokholmu. Samoloty ćwiczyły atak na Szwecję - ujawnił dziennik "Svenska Dagbladet". Szwedzka gazeta pisze, że samoloty zamiast skierować się do obwodu kaliningradzkiego, poleciały na zachód, w kierunku archipelagu sztokholmskiego.

Zacieśnić kontakty z NATO?

Informacja o rosyjskich manewrach spowodowała poruszenie wśród Szwedów. - Myślę, że to dla nas powód do wstydu, skoro nie potrafimy ochronić swoich granic - ocenia Jorgen Petersen. Szwed mieszkający w Gdańsku nie ma jednak wątpliwości, że ten incydent wywoła w jego kraju ogromną dyskusję: o zwiększeniu wydatków na obronność, czy zacieśnieniu kontaktów z NATO, którego Szwecja nie jest członkiem.

Specyficzne rosyjskie manewry

Wojciech Lorenz z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych uważa, że takie ćwiczenia nie są dla Rosjan czymś nowym, którzy często dokonują lotów, które można interpretować jako prowokacje. - Lecą w stronę przestrzeni powietrznej, albo terytorium jakiegoś kraju i często zawracają wtedy, gdy samoloty z innego kraju wylatują im na spotkanie - opisuje Wojciech Lorenz.

Tym razem, jak podkreśla ekspert, mieliśmy do czynienia z symulacją ataku na ważne cele militarne, na który Szwecja nie odpowiedziała. Zareagowało natomiast NATO, podrywając dwa myśliwce w krajach bałtyckich. Rosjanie, mimo że swoje samoloty wycofali, zrealizowali swój cel.

- W takiej wojennej dyplomacji, takie manewry mogą oznaczać nie tylko zdolność, ale intencje. Oczywiście, w tym przypadku nie spodziewałbym się ataku Rosji na terytorium Szwecji - wyjaśnia Lorenz.

Autor: adsz/iga/k / Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24