Rosyjskie gazety nazywają wystąpienie prezydenta Dmitrija Miedwiediewa, w którym zagroził kontrposunięciami wobec amerykańskiej tarczy antyrakietowej, twardym i nieoczekiwanym ultimatum. Politolodzy wątpią jednak w jego skuteczność.
"Kommiersant" określa wystąpienie prezydenta Rosji jako "bezprecedensowo twarde", zaś "Niezawisimaja Gazieta" - jako "nieoczekiwanie twarde". Zdaniem tej pierwszej gazety, "pod względem tonu i treści środowe orędzie telewizyjne do narodu było najostrzejszym wystąpieniem Miedwiediewa w czasie jego czteroletniej prezydentury".
"Wiedomosti" wyrażają wątpliwość, by "groźby Miedwiediewa zostały wysłuchane". Dziennik przywołuje też opinię politologa Nikołaja Złobina, według którego orędzie gospodarza Kremla to "próba zrobienia dobrej miny do złej gry". Złobin wyjaśnił, że "Rosja ma niezbyt silne karty, dlatego prezydent jak najwyżej podnosi poprzeczkę, aby w czasie negocjacji mieć przestrzeń do targu".
Z kolei "Kommiersant" zauważa, że "Miedwiediew postanowił poinformować o planach Rosji po fiasku rozmów z Obamą przy okazji niedawnego szczytu APEC (w Honolulu, na Hawajach)". "Mimo ostrej reakcji Kremla źródła w NATO utrzymują, że realizacja projektu tarczy antyrakietowej nie zostanie wstrzymana. Oznacza to, że reset między Rosją i USA został co najmniej zawieszony, a dialog na temat obrony przeciwrakietowej - zamrożony na cały 2012 rok; rok wyborów w Rosji i Ameryce" - pisze gazeta.
Obama długo próbował przedstawiać reset z Rosją jako główne osiągnięcie swojej polityki zagranicznej i bronił Moskwę przed Kongresem. Tymczasem teraz Kreml uderza w swojego partnera, przy czym - na starcie kampanii wyborczej (w USA) Fiodor Łukjanow
Powołując się na wysokich rangą rozmówców na Kremlu i w MSZ Rosji, "Kommiersant" informuje, że "jeśli Waszyngton nie pójdzie na ustępstwa, to twarda linia wobec USA będzie kontynuowana". "Kolejnym krokiem będzie nieprzyjęcie przez Władimira Putina już w charakterze prezydenta Rosji zaproszenia do udziału (w maju 2012 roku) w szczycie NATO w Chicago, choć spotkanie to będzie się odbywało równolegle ze szczytem G8, na który rosyjski przywódca przyjedzie" - zapowiada dziennik.
Czy to ma sens?
Cytowany przez "Kommiersanta" politolog Fiodor Łukjanow ostrzega, że taka akcja wywoła w USA rozdrażnienie. "Obama długo próbował przedstawiać reset z Rosją jako główne osiągnięcie swojej polityki zagranicznej i bronił Moskwę przed Kongresem. Tymczasem teraz Kreml uderza w swojego partnera, przy czym - na starcie kampanii wyborczej (w USA)" - wyjaśnia politolog.
"Moskowskije Nowosti" przytaczają natomiast ocenę szefa Centrum Bezpieczeństwa Narodowego w Instytucie Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych (IGŚiSM) Rosyjskiej Akademii Nauk (RAN) Aleksieja Arbatowa, który m.in. wyraża wątpliwość, by zapowiedziane przez prezydenta Rosji rozmieszczenie w sąsiadującym z Polską obwodzie kaliningradzkim rakiet Iskander było posunięciem skutecznym.
"Lokując je w Kaliningradzie, nie przestraszamy Amerykanów, ponieważ do nich Iskandery nie dolecą. A stosunki z Polską i Rumunią możemy sobie popsuć" - przestrzegł Arbatow.
Na zapowiedź przerzucenia do obwodu kaliningradzkiego Iskanderów zwraca także uwagę "Niezawisimaja Gazieta". "Czy ktoś wyobraża sobie scenariusz użycia tych rakiet? Czy uderzymy jako pierwsi, zaczynając wojnę z NATO? A może NATO napadnie na jądrową Rosję? Są to absolutnie bezsensowne scenariusze" - cytuje dziennik innego politologa z IGŚiSM RAN Władimira Dworkina.
Na użytek wewnętrzny
"RBK-daily" wyraża z kolei pogląd, że rakiety Iskander w Kaliningradzie mają pomóc Miedwiediewowi w poprawie spadających notowań partii Jedna Rosja przed wyznaczonymi na 4 grudnia wyborami do Dumy Państwowej.
Co powiedział Miedwiediew?
Prezydent Rosji poinformował w środę, że w odpowiedzi na budowę tarczy USA w Europie wydał już Ministerstwu Obrony polecenie natychmiastowego wprowadzenia do służby nowoczesnej stacji radiolokacyjnej w Kaliningradzie, która będzie częścią systemu ostrzegania przed atakiem rakietowym. Miedwiediew podał też, że w ramach budowy systemu obrony powietrznej i kosmicznej Rosji w pierwszej kolejności wzmocniona zostanie osłona obiektów jej strategicznych sił jądrowych.
Przywódca Rosji przekazał również, iż wchodzące do służby strategiczne rakiety balistyczne będą wyposażane w nowoczesne systemy do pokonywania tarczy antyrakietowej, a także w efektywne bloki bojowe. Miedwiediew zakomunikował ponadto, że przed Siłami Zbrojnymi FR postawił zadanie opracowania planów pozwalających w razie potrzeby na zniszczenie środków informacyjnych i dowódczych systemu instalowanego przez Stany Zjednoczone w Europie.
Gospodarz Kremla oznajmił, że "wymienione kroki są adekwatne, skuteczne i niedrogie". - Jeśli okażą się niewystarczające, Federacja Rosyjska rozmieści na zachodzie i południu kraju nowoczesne systemy uderzeniowe, pozwalające na niszczenie elementów tarczy antyrakietowej USA w Europie - zagroził. Miedwiediew sprecyzował, iż jednym z takich kroków będzie ulokowanie rakiet Iskander w obwodzie kaliningradzkim. Te lądowe pociski balistyczne na mobilnej platformie samochodowej w wersji dla armii rosyjskiej mają zasięg od 380 do 500 km.
Źródło: PAP