Najbardziej fanatyczni demonstranci widzą w Lechu Kaczyńskim niemal drugiego Chrystusa - pisze w środę "Niezawisimaja Gazieta" w artykule na temat sporu o krzyż przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie.
Jak pisze rosyjski dziennik, prawie wszyscy zgromadzeni pod Pałacem uważają, iż katastrofa samolotu prezydenckiego pod Smoleńskiem była nie nieszczęśliwym wypadkiem, lecz zaplanowanym zabójstwem.
"Zamordowali Kaczyńskiego i pasażerów prezydenckiego Tu-154M - naturalnie - Rosjanie, a premier Polski Donald Tusk i (prezydent) Bronisław Komorowski weszli z Rosjanami w zmowę i chcą zatuszować sprawę" - pisze "Niezawisimaja Gazieta".
Zamordowali Kaczyńskiego i pasażerów prezydenckiego Tu-154M - naturalnie - Rosjanie, a premier Polski Donald Tusk i (prezydent) Bronisław Komorowski weszli z Rosjanami w zmowę i chcą zatuszować sprawę Niezawisimaja Gazieta
Pomnik na Krakowskim Przedmieściu
Dziennik informuje, że "bardziej umiarkowani obrońcy gotowi są opuścić Krakowskie Przedmieście, jeśli na miejscu krzyża stanie pomnik ku czci ofiar katastrofy". "Na przykład - gigantyczny obelisk, którego nikt o zdrowych zmysłach nie pozwoli ustawić w historycznym centrum Warszawy" - dodaje dziennik.
"Niezawisimaja Gazieta" podaje też, że "ortodoksyjni obrońcy widzą w Lechu Kaczyńskim niemal drugiego Chrystusa". "Chrystusa biczowali, a Kaczyńskiego obrzucali błotem jego przeciwnicy. Żydzi ukrzyżowali Chrystusa, a Rosjanie zabili Kaczyńskiego" - opisuje poglądy zgromadzonych przed Pałacem Prezydenckim.
Moskiewski dziennik zauważa także, iż "oficjalny Kościół dystansuje się od rozwiązania problemu". "W oświadczeniu Prezydium Episkopatu wskazano, że konflikt został sprowokowany przez polityków, pragnących odwrócić uwagę Polaków od podnoszenia podatków" - przekazuje.
Losy krzyża
Jak pisze rosyjska gazeta, "wielu dziennikarzy i publicystów uważa, że Kościół się zdyskredytował, nie chcąc wziąć na siebie odpowiedzialności za zaistniałą sytuację, ujawniając kłótnie w swoim środowisku i demonstrując niezdolność do wpływania na nastroje wśród wiernych".
Dziennik zaznacza, że Kościół przerzuca odpowiedzialność na polskie władze. "Rzeczywiście, losy krzyża może i powinna rozstrzygnąć Kancelaria Prezydenta, do której należy pałac. Jednak Bronisław Komorowski się waha. Polskę za rok czekają wybory parlamentarne. Jeden nieostrożny krok i zostaniesz napiętnowany jako bojownik przeciwko Kościołowi, katolicyzmowi, a więc - polskości jako takiej" - pisze.
"Niezawisimaja Gazieta" pisze, że w czasie, gdy Komorowski "przejawia ostrożność", głos zabiera młodzież miejska, domagająca się przeniesienia krzyża.
Źródło: PAP